Przejdź do głównej zawartości


Epizod  Drugi " Chłop chłopa dobrze kryje "

 Kolejny epizod w stylu z życia wzięte, dotyczy 
 funkcjonującego systemu władzy, opartego na bezwzględnym posłuszeństwie w męskim półświatku wzajemnego braterstwa.

      Musimy zastanowić się komu ta władza najlepiej służy. Ostanie skandale w polskim kościele z udziałem biskupów (Paetza, Wesołowskiego) czy też choćby tzw. "coming out" ks. Charamsy, pokazują jak się sprawy mają, czy tez mogą mieć.
   Pewna znajoma, opowiedziała mi, ze w pewnej diecezji, młody ksiądz (pobożny i raczej heteroseksualny) spotkał się z taką miłością i zgłosił  problem biskupowi. W odpowiedzi, usłyszał : " nie ruszaj ich, bo Cię zniszczą". Nie znam dalszych losów tego młodego mężczyzny. 
 Z  racji zasad zdrowej logiki,oraz faktu zajmowanych pozycji i stanowisk, dostrzec możemy pewną niebezpieczną zależność. Zwłaszcza, gdy zestawimy sobie inne problemy i normy. Możemy zadać pytanie, na ile przez wieki w kościele katolickim , dochodzi do kształtowania odmiennych , a nawet wypaczonych preferencji seksualnych w takim systemie. Na ile homoseksualizm jest uwarunkowany przez naturę, na ile jego czynnikiem jest pewne systemowe okaleczanie młodych  ludzi. Na ile takie postawy, wyciskają piętno na wspólnocie, zwłaszcza jeśli dochodzi do nadużyć, molestowania itp.? Gdzie jest nieograniczona autorytatywna władza, tam zawsze jest ryzyko nadużyć. Oczywiście nie należy stawiać w jednej linii homoseksualizmu i pedofilii, ale pozostaje pytanie, czy jedno nie sprzyja drugiemu?  Skoro jest coś takiego jak efebofilia. A to przecież nie to samo, co pedofilia ( taka niby różnica ). Kiedyś byłam oporna, jeśli chodzi o takie "diabelskie ataki" na  "święty kościół grzesznych ludzi", ale po głębokiej analizie systemu, dochodzę do przekonania, że trzeba to zmieniać w mentalności ludzi wierzących, aby "nie być ślepcem" pod latarnia, pod którą może czaić się najciemniejsze zło. Bo, jak to usłyszałam w konfesjonale od starszawego spowiednika, że "księża mają grzeszki".., pomyślałam  o ho oni mają "grzeszki" to "my"' mamy duże grzechy. Usłyszałam też, coś niby budującego " to Ty  jesteś kościołem",  pomyślałam "no tak...", to mnie chłop dowartościował... , pomyślałam  nie tylko o sobie w kościele, ale wszystkich tzw. wiernych świeckich, o tych, którzy mogliby normować, to co normalne w tej instytucji  nie jest.   Kościół musi wrócić do Tradycji apostolskiej  i likwidacji obecnej centralizacji władzy dla równowagi wspólnoty, zarówno w kwestiach administracyjnych jak i ekonomii. W Polsce najbardziej jest "zjechany" bo ludzie na figury patrzą, a nie na realia. A wyżej wymieniony figurant był  promotorem ściągania  na Dominikanę M.B."Ludźmierskiej". Któż by pomyślał, ze za tą zacną inicjatywą, kryły się tak szkaradne działania.
Jaką decyzyjność mamy na te sprawy? jak mają funkcjonować parafie etc. sami sobie odpowiedzcie..., a przecież to nasze dzieci są tą "nadzieją kościoła" jego "młodym kwiatem", to my stanowimy podstawę, fundament chrześcijaństwa, każdy ochrzczony i  mamy  prawa, a nie tylko obowiązki. Zwłaszcza te, które podlegają prawu cywilnemu i karnemu, a nie jakiemuś wewnętrznemu dziwactwu jak prawo kanoniczne, które stanowią te "niezawisłe" chłopy. O normalność proszę ! Bo jak ma byc w Państwie, jak nie ma jej w kościele!
Ciąg dalszy nastąpi...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polska patriotów dwóch wojen i wspólnych polowań. Ks. Jerzy Igancy Lubomirski i jego zacni goście.

Grupa myśliwych w lasach książęcych przed 1914 r. Książę Jerzy Ignacy stojący pierwszy z prawej.          W ramach kontynuacji do ciekawych dziejów polskiej arystokracji czasów wojny, chcę dołączyć kilka wątków, które pozwolą niektórym wyciągnąć pewne wnioski, może odmienne niż pozostawione w niechlubnej tradycji i kultury po II wojnie światowej.         We wcześniejszym artykule przywoływałam działania patriotyczne i społeczne rodziny Lubomirskich w czasie II wojny św. Teraz nieco cofnę się w czasie do lat przed  rokiem 1918. Bowiem główny bohater i gospodarz, jest reprezentantem polskiego pokolenia rodowego przełomu dwóch ciężkich dla nas wojen. Ks. Jerzy Ignacy Lubomirski herbu Szreniawa bez krzyża, urodził się  w 30 lipca 1882 roku w Bakończycach koło Przemyśla, jako syn ks. Hieronima Adama . Posiadał tylko jedną siostrę ks. Karolinę (1878-1940).  Księżniczka Karolina Lubomirska na krótko przed śmiercią w 1940 r. W 1924 roku poślubił Annę Marie z Ałamó

Na Dworcu Centralnym w Berlinie

ZOB - Zentraler  Omnibusbahnhof Berlin (fot. DPaczowska)   Zanim wybierzesz się na wyprawę do Niemiec, zwłaszcza po drodze np.  lądując na głównym dworcu autokarowym ZOB  w Berlinie, warto wiedzieć o kilku  prostych sprawach  Buduje się Po pierwsze póki , co niemieckie budownictwo dotarło w końcu na smutny mały dworzec, który właśnie jest rozbudowywany , więc rozkopany, ale na szczęście nie przeszkadza to nadmiernie z przemieszczaniem się z dwoma walizkami. Co innego jeśli chodzi o dotarcie do toalety. Najważniejsza toaleta Jeśli chodzi o toaletę, to szukałam w budynku, okazało się, że jest tylko dla osób niepełnosprawnych, klucz trzeba odebrać z okazaniem ausweisu tj.  dowodu inwalidztwa.  Zaś  zdrowy pasażer  musi nieco pofatygować  się; przejść z prawej strony i zdecydować się zejść z torbami po schodach.  Choć nie są jednak wielkie, to sama myśl o znoszeniu kilkudziesięciu kilogramów, w dodatku po nocnej podróży - nie jest czymś pożądanym.  Drugą kwestią

Pani ze Starego Teatru

Alegoria, rzeźba na moście. Lubeka (fot. DPaczowska)  Wydaje się, że wiele nas dzieli, ale nie każdy wie, jakie wartości mogą nas bardziej łączyć. Mam tu na myśli dominujące obecnie w sferze publicznej napięcia miedzy nami Polakami, a Niemcami Odmienny  status  Na ogół znajdziemy pełno czynników niesprzyjających w nawiązywaniu wzajemnych  relacji, czy to z racji historycznych, politycznych, czy też mentalnościowych, to jednak muszę przyznać, iż ostatnie przypadkowe spotkanie z nieznajomą Niemką zmieniło nieco mój dotychczasowy ogląd rzeczywistości.  Jak dotąd, dostrzegałam wiele różnic i braków np. w zakresie współpracy naukowej, artystycznej  z pewnym symptomem wyższości, lepszego standardu, lepszych technologii, lepszego wszystkiego, co niemieckie, zaś to co nasze polskie, wydawało mi się zawsze dla Niemców mniej znaczące, a z racji zajmowanego przez nas na terenie Niemiec  statusu prac tymczasowych, usługowych z tego niższego sortu,   świadomość ta postępowała rów