Przejdź do głównej zawartości

„ Z DZIENNIKA EMIGRACYJNEGO ESEISTY”




    W nurcie kryzysu europejskiej kultury lat 1944-48, czyli tzw. „świtu pokoju”, rozwijają się takie gatunki literackie jak: pamiętniki, dzienniki, czy autobiograficzne eseje. Literaci Polscy, rozważają przez pryzmat swoich doświadczeń los emigranta.


https://czarne.com.pl/katalog/autorzy/jerzy-stempowski


Jednym z nich jest Jerzy Stempowski, który w swoim Dzienniku podróży do Austrii i Niemiec, datowanym w październiku 1945 roku, znakomicie obrazuje kondycje społeczeństwa wobec niepewnej przyszłości: 



   „ Czekać… Nigdy zapewne słowo to nie miało tego znaczenia i zasięgu co dziś. Miliony osób zajęte są głównie czekaniem. Czekają na przepustki, na możność powrotu do kraju lub wyjazdu do ziemi obiecanej. Jeszcze liczniejsi nie mają dokąd jechać i czekają w ogóle; czekają pokoju; czekają lepszych czasów. Są jak chorzy, czekający poruszenia się wody, o których mówi Ewangelista.”


Sadzawka SiloeSadzawka SiloamSiloe
    

Prawdę tą możemy odnieść do sytuacji w dzisiejszej Europie, losu współczesnych imigrantów, którzy z jednej strony; są masowym napływem ludności z powodu wojny w Syrii i ataków ISIS. Z drugiej ; nieprzemyślanego zaproszenia całej Afryki do tej zachodniej  ziemi obiecanej i zalania jej odmiennym kulturowym oceanem.   Jednak z mojego punktu, pragnę zwęzić to zobrazowanie losu emigranta do naszej rodzimej "biedy" tj. emigracji zarobkowej pokolenia przełomu lat 1980/90.                                                   Najgorzej wyszli ci, którzy w bumie kształcenia, inwestowali swoje młode lata w przeróżne studia, znajdując się po nich w próżni nierozwiniętego systemu zatrudnienia, nacechowanego nepotyzmem, z mentalnością władczego grubiaństwa z czasu PRL-u, reprezentowaną przez ekspedientkę ze sklepu mięsnego, odpowiadającą klientowi, władczym tonem : „ czego!". 

  Wielu moich przyjaciół ze szkoły średniej, wyjechało zaraz po maturze zagranice. Tam sobie ułożyli życie zawczasu, dorabiając się w dojrzałym wieku komfortowej przestrzeni samodzielności.
Ci, którzy nie wyjechali, próbowali swoich sił w rozwoju kariery zawodowej w swoich pasjach i kierunkach, które obrali. Niestety dopiero, co wspięli się już na jakiś sensowny poziom kariery, to okazało się, że muszą jak Syzyf po wtoczeniu kamienia na górę za przyczyną nieznanej siły, stoczyć swój kamień ambicji na sam dół, by zacząć wszystko od punktu X, czyli niewiadomej. Mieszkam w kraju, w którym choć nie jesteś chromym od urodzenia, to system mówi ci, że jesteś ! no i czekasz, jak inni na „cudowne poruszenie wody” w naszej współczesnej sadzawce Siloe w postaci skrzynki pocztowej lub drgnięcia nieznanego numeru w telefonie.
Przy sadzawce,  czekają też inni; jak moja przyjaciółka z którą spędziłyśmy dziesięć lat w tłoczeniu syzyfowego kamienia ambicji  - jak się niestety okazało na mityczna górę, dostępną tylko nieznanym bogom. 

  Dziś Anioł sadzawki się zlitował i poruszył wodę, ale czy zdołam wejść- by być uzdrowionym? czy inny mnie nie wyprzedzi? Młodszy, sprytniejszy, silniejszy. Tak więc, ćwiczę nogi, ręce, język, temperuje zmysły, aby być ciągle czujnym i gotowym na niewiadomą szansę. Czekam…, oby nie tak długo, jak bohater z Ewangelii Jana.  


Fragment filmu "Uzdrowienie chorego w szabat nad sadzawką "  



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polska patriotów dwóch wojen i wspólnych polowań. Ks. Jerzy Igancy Lubomirski i jego zacni goście.

Grupa myśliwych w lasach książęcych przed 1914 r. Książę Jerzy Ignacy stojący pierwszy z prawej.          W ramach kontynuacji do ciekawych dziejów polskiej arystokracji czasów wojny, chcę dołączyć kilka wątków, które pozwolą niektórym wyciągnąć pewne wnioski, może odmienne niż pozostawione w niechlubnej tradycji i kultury po II wojnie światowej.         We wcześniejszym artykule przywoływałam działania patriotyczne i społeczne rodziny Lubomirskich w czasie II wojny św. Teraz nieco cofnę się w czasie do lat przed  rokiem 1918. Bowiem główny bohater i gospodarz, jest reprezentantem polskiego pokolenia rodowego przełomu dwóch ciężkich dla nas wojen. Ks. Jerzy Ignacy Lubomirski herbu Szreniawa bez krzyża, urodził się  w 30 lipca 1882 roku w Bakończycach koło Przemyśla, jako syn ks. Hieronima Adama . Posiadał tylko jedną siostrę ks. Karolinę (1878-1940).  Księżniczka Karolina Lubomirska na krótko przed śmiercią w 1940 r. W 1924 roku poślubił Annę Marie z Ałamó

Na Dworcu Centralnym w Berlinie

ZOB - Zentraler  Omnibusbahnhof Berlin (fot. DPaczowska)   Zanim wybierzesz się na wyprawę do Niemiec, zwłaszcza po drodze np.  lądując na głównym dworcu autokarowym ZOB  w Berlinie, warto wiedzieć o kilku  prostych sprawach  Buduje się Po pierwsze póki , co niemieckie budownictwo dotarło w końcu na smutny mały dworzec, który właśnie jest rozbudowywany , więc rozkopany, ale na szczęście nie przeszkadza to nadmiernie z przemieszczaniem się z dwoma walizkami. Co innego jeśli chodzi o dotarcie do toalety. Najważniejsza toaleta Jeśli chodzi o toaletę, to szukałam w budynku, okazało się, że jest tylko dla osób niepełnosprawnych, klucz trzeba odebrać z okazaniem ausweisu tj.  dowodu inwalidztwa.  Zaś  zdrowy pasażer  musi nieco pofatygować  się; przejść z prawej strony i zdecydować się zejść z torbami po schodach.  Choć nie są jednak wielkie, to sama myśl o znoszeniu kilkudziesięciu kilogramów, w dodatku po nocnej podróży - nie jest czymś pożądanym.  Drugą kwestią

Pani ze Starego Teatru

Alegoria, rzeźba na moście. Lubeka (fot. DPaczowska)  Wydaje się, że wiele nas dzieli, ale nie każdy wie, jakie wartości mogą nas bardziej łączyć. Mam tu na myśli dominujące obecnie w sferze publicznej napięcia miedzy nami Polakami, a Niemcami Odmienny  status  Na ogół znajdziemy pełno czynników niesprzyjających w nawiązywaniu wzajemnych  relacji, czy to z racji historycznych, politycznych, czy też mentalnościowych, to jednak muszę przyznać, iż ostatnie przypadkowe spotkanie z nieznajomą Niemką zmieniło nieco mój dotychczasowy ogląd rzeczywistości.  Jak dotąd, dostrzegałam wiele różnic i braków np. w zakresie współpracy naukowej, artystycznej  z pewnym symptomem wyższości, lepszego standardu, lepszych technologii, lepszego wszystkiego, co niemieckie, zaś to co nasze polskie, wydawało mi się zawsze dla Niemców mniej znaczące, a z racji zajmowanego przez nas na terenie Niemiec  statusu prac tymczasowych, usługowych z tego niższego sortu,   świadomość ta postępowała rów