Z myślą o tym pięknym dniu zakochanych, pomyślałam o zdrowej odskoczni w kierunku sztuk pięknych. Miłość to najpiękniejsza ze sztuk, bo to nasz skarb życia. Każdy jej szuka i zanim ziści się jego marzenie tej drugiej połówki, czasem trzeba długo szukać, albo czekać - jak kto woli . Zazwyczaj sama się pojawia, jak to przysłowiowe porażenie piorunem, albo rodzi się nieśmiało, niewinnie i nieoczekiwanie. I każda ma swój początek pełen uniesień, emocji i radosnego oczekiwania spotkania. Może być tak intensywna, tak bogata jak ta z Pieśni nad Pieśniami, która wyraża piękno i adoracje, tęsknotę i poszukiwanie się wzajemne wszędzie, aż do chorobliwej tęsknoty, która staje się w swej intensywności najstraszliwszym cierpień , umieraniem z miłości. I gdy jest szczęśliwa wtedy jest budująca, owocna , ożywiająca i wznosząca nas do nieba już na ziemi. Niestety w swej mocy bywa też niszcząca jak ciężka choroba. Taką mocą zarówno budującą
czyli umiejętności godne człowieka wolnego