"Wolność wiodąca lud na barykady" - Photo by Anadolu Agency photojournalist Mustafa Hassona |
Starożytna kraina
Jeszcze w czasach Imperium Rzymskiego obejmującego ówczesne
tereny tzw. Azji Mniejszej starożytnych prowincji takich jak: Cylicji (góry Taurus), Pamfili ( ciągnącej się
od Morza Śródziemnego do gór Taurus) oraz Licji, Bitynii, Kapadocji i Galacjii, region Anatolii nazywany był z greckiego „krajem
wschodu słońca”. W okresie późniejszego panowania Imperium Osmańskiego, tradycja
ludowa nadała mu nazwę turecką Anadol, to
znaczy „kraina pełna matek”. Obecnie są
to tereny graniczące z Syrią i Armenią. Skąd moje zainteresowanie akurat tym
regionem?
|
Obraz wolności dziś na ziemi podzielonej
Na jednej ze stron publicystycznych
zauważyłam interesujące i wyjątkowe zdjęcie, zrobione przez fotografa właśnie
ze wspomnianej krainy. Autor zdjęcia
Mustafa Hassouna, pracuje dla Tureckiej Agencji Prasowej w Anadolu.
Zdjęcie, to uchwycona ikona „ Wolności
wiodącej lud na barykady” z okresy francuskiej rewolucji, tutaj jednak flagę upragnionej wolności trzyma dwudziestoletni
Palestyńczyk A’ed Abu Amru, którego poza jest wyjątkowo wymowna niczym Dawida
walczącego z Goliatem. Bowiem w jednej ręce
trzyma flagę swojego narodu, a w drugiej procę, którą wywija z rozmachem. Całe ujęcie
wygląda właśnie jak z obrazu owej „wolności biegnącej i prowadzącej lud na barykady” – tutaj postać jest również z odkrytym torsem, ale męskim. Zdjęcie pojawiło się również na stronie Aljazeera w dniu 25 października b.r.
Ja zobaczyłam je po raz pierwszy na
profilu Facebooka portalu dziennikarskiego Polish and Global Politics & Geostrategy .
Zdjęcie, zaintrygowało mnie tak bardzo, że chciałam wiedzieć kto jest jego
autorem, a zarazem bohaterem. Prawdą jest, że dla nas Europejczyków imiona dziennikarzy
z odległych regionów ciężko zapamiętujemy, zwłaszcza te pochodzące z regionów cywilizacji arabskiej. Z racji, iż obraz jest wyjątkowo symboliczny - z
ciekawości, czy może nazbyt ukształtowanej wcześniej we na gruncie studiów teologicznych skłonności np. w przywiązywaniu wagi do szczegółów zwłaszcza w tzw. symbolice wyrazów, w której np. imię człowieka zgodnie z przekazem
biblijnym nie jest be znaczenia, a wiara w nie jest głęboko zapisana w narodach
wywodzących się z kultury semickiej, postanowiłam w tym kluczu pochylić się nad
znaczeniem imion owych nieznanych bohaterów.
No i nawet pięknie się prezentują. Bowiem imię arabskie A’ed
pochodzi od Abed – wielbiciel, Abu- syn Amra. Natomiast Amr oznacza staro arabskie imię,
które przypuszczam pochodzi od słowa Amir (władca, książę, popularny, pomyślny).
Tak więc, jeśli moje wnioskowania na podstawie słownika znaczeń imion arabskich
nie są błędne, to nasz bohater ze
zdjęcia A’ed Abu Amru, zgodnie ze swoimi imieninami stał się nie tylko
wielbicielem wolności, ale również zgodnie z jego znaczeniem - popularny. Oby też
pomyślny! Może taka wiedza pomoże nam lepiej zapamiętać
ten wyjątkowy w naszej historii obraz, a zwłaszcza osobę, którą dostrzegł
zdolny fotograf. Z pewnością nie tylko przypadek się do tego przyczynił, ale też pewien wypracowany poziom obserwacji świata,
kojarzenia form, nawet z historii sztuki, jakim jest tu obraz Dalacroix
Wolność wiodąca lud na barykady. Eugène’a Delacroix (wikipedia.org) |
Historia wolności, a nasz smutny świat walki o nic
Obrazy realistyczne, jak z bitew naszego Matejki, czy
nawet ten wspomniany symboliczny obraz wolności oraz jej współczesna ikona z Gazy autorstwa
Mustafy Hassouna , którego nazwisko symbolicznie kojarzę ze słowem Hassan –wybrany, piękny, wpisuje się już
na zawsze z kunsztem w dzieje ludzkości. Historia ta choć trudna i dramatyczna, to jednak jest wymownym obrazem
dążeń każdego, a zarazem ogółu ludzkości- nie tych do wojen, ale do wolności, zwłaszcza tam, gdzie jest siłą i
przemocą odbierana zwykłym ludziom. Bowiem,
to nie politycy cierpią! nie handlarze
bronią! czy dzielący łupy! nie fanatycy własnych
konstrukcji świata! Ale Ci codzienni, zwykli ludzie, którzy chcą jak każdy cieszyć się ; własnym ciepłym domem, rodzinom, pracom, odpowiednim
standardem szczęśliwego życia, a nie wyłącznie naturalnym pędem dla byle jakiego przetrwania. Patrząc
na ten obraz młodzieńca, którego walka jest jakby z goła przegrana, bo przecież
z kamieniem na uzbrojonego pewnego siebie Goliata, to myślę o tych naszych współczesnych
bojach. Oczywiście te, które toczymy o swój byt, jak brak pracy, ciągłe
potrzeby współczesności, utrzymanie są ważne w naszym świecie. Ale, dochodzimy też do skrajności; dla przykładu bój w marketach w dniu wielkiego "czarnego piątku", wydaje się tu być kontrastem boju o nic.
Czarny piątek (wikipedia.org) |
Jakby w diabelskim kontraście do tego paschalnego, duchowego. Czy taki
obraz nie powinien nas zawstydzać, czy nie powinien wywołać jakiś święty opór i rezygnacje,
odmowę z uczestnictwa z takiego upadku ducha w kierunku posiadania rzeczy. Jest
coś nie tak z Europą, może to dobrobyt zatarł w ludziach to, co najistotniejsze
zdolność do rezygnacji z tego, co nie
uszczęśliwi specjalnie, co najwyżej zadowoli na chwilę. Gdy choć raz spędzisz
wiele godzin bez wody, w ekstremalnych warunkach np. na pustyni, to dopiero
umiesz się cieszyć nawet chłodzącym deszczem z nieba, czy szklanką wody. Może więcej potrzeba nam tej surowej natury, by nie być uczestnikiem przykrego
obrazu walki o nowy telewizor w
markecie. Za rok i tak będzie starym gratem, podobnie jak telefon. Doświadczenie straty rzeczy wyższych i
ważniejszych czasem leczy nas z prawdziwej nędzy. Może to jednak Bóg wymyślił
w swojej doskonałości wojnę i zniszczenie, czy te wszystkie nieszczęścia tego
świata? Tak, żeby mieć opcje szybkiego resetu zawirusowanego i
rozgorączkowanego mózgu utraconego człowieczeństwa przez drastyczne przywrócenie do ustawień początkowych. Ale czy rzeczywiście tego by chciał...a może taka jest natura działania dobra i zła wpisana w schemat tego świata.
Z okazji zbliżającego się Nowego Roku
życzę wszystkim moim czytelnikom umiejętności i zdolności do tego, co rozwija! I pozwala doceniać to, co ważne i cieszyć się tym, co bezcenne !
DPaczowska
Komentarze
Prześlij komentarz