Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lutego 23, 2020

Via Crucis- z rozważań nad przegraną drogą ofiary losu

 . Katedra w Trier. Otwarcie św. Szaty w 2012 r. (fot. z obrazka DP)   Każdy czas w historii ludzkości, a zarazem  w osobistych doświadczeniach indywidualnej substancji natury rozumnej, którą Boecjusz nazywa osobą przemierza swoją drogę życia. W pewnych jej przejawach jest ona swoistą via crucis . W tym wymiarze jednoczy się niejako z tą jedną drogą, w której zło jakby bierze władzę nad życiem. W tym aspekcie jest losem przegranej miłości i pokoju w świecie, jakiegoś ogólnego dobra. W życiu osobistym to droga ukrzyżowania, jakiegoś szczęścia w nas, kończącą się najczęściej śmiercią, zwycięstwem czegoś innego niż to, co oczekiwane. Kończy się jakimś osobistym dramatem, pełnym cierpienia, niespełnienia, niesprawiedliwości, może nawet zawieszenia w próżni własnej egzystencji, złamaniem tego, co jest  w nas życiem, sensem, wartością podstawową.