Grupa myśliwych w lasach książęcych przed 1914 r. Książę Jerzy Ignacy stojący pierwszy z prawej. |
W ramach kontynuacji do ciekawych dziejów polskiej arystokracji czasów wojny, chcę dołączyć kilka wątków, które pozwolą niektórym wyciągnąć pewne wnioski, może odmienne niż pozostawione w niechlubnej tradycji i kultury po II wojnie światowej.
We wcześniejszym artykule przywoływałam działania patriotyczne i społeczne rodziny Lubomirskich w czasie II wojny św. Teraz nieco cofnę się w czasie do lat przed rokiem 1918. Bowiem główny bohater i gospodarz, jest reprezentantem polskiego pokolenia rodowego przełomu dwóch ciężkich dla nas wojen.
Ks. Jerzy Ignacy Lubomirski herbu Szreniawa bez krzyża,
urodził się w 30 lipca 1882 roku w
Bakończycach koło Przemyśla, jako syn ks. Hieronima Adama . Posiadał tylko
jedną siostrę ks. Karolinę (1878-1940).
W 1924 roku poślubił Annę Marie z Ałamów Zamoyskich, zwaną Hanką matka jej Maria Eleonora wywodziła się bowiem z węgierskiej linii hr. (dziadek Józef Zamoyski 1797-1882).
Książę Jerzy poza jazdą konną, zgodnie z panującymi wówczas obyczajami pałał się łowiectwem. Z racji wspólnych zmiłowań jeździeckich i towarzyskich przyjmował z sowim pałacu znamienitych gości. Interesująca nota w publikacji ks. Wilhelma Gaja -Ostrowskiego wskazuje, iż do zacnych gości po opuszczeniu wojsk radzieckich od 1916 roku spotykali się wspólnie gen.Kazimierz Sosnkowski , którego cechowała nieuległość wobec wszelkich stronniczych nacisków, zwłaszcza wobec zdrady aliantów w układzie ze Stalinem. W ramach wspólnych spotkań ówczesnej elity wymienia się też Potockich, Zamoyskich i Sapiehów. Rody te były silnie często ze sobą powiązane nie tylko w ramach konotacji towarzyskich, czy nawet wcześniejszych związków rodzinnych . Bowiem ich przodkowie wspólnie walczyli na różnych polach bitewnych. Skradzione przez bolszewików pamiątki rodzinne w Pałacu dworskim w Charzewicach, o tym najlepiej wskazują jak np. buława polna hetmana Hieronima Lubomirskiego spod Wiednia, czy chorągiew Stanisława Lubomirskiego z pod Chocimia. Bolszewicy ukradli też korespondencje z zamożnymi dworami polskimi i zagranicznymi, w tym dyplomy tytułów, godności, przywilejów . Z rodu linii Potockich gośćmi tymi mogli być wnukowie hr. Aleksandra Potockiego, mianowicie Maurycy Stanisław, syn Augusta. Maurycy był dziedzicem Jabłoniowa oraz działaczem Polskiego Związku Łowieckiego.
Nie wykluczone, że we wcześniejszych okresach rodowych na włościach rozwadowskich pojawiał się jeszcze August (1847-1905)
Jak również wcześniejsi potomkowie rodu Potockich, bowiem właśnie w linii pradziadka za czasów Wielkiego Księstwa Litewskiego szambelan Bonapartego oraz członek Rządu Tymczasowego hr.Aleksander Stanisław Potocki
Hr. Aleksander był właśnie synem Aleksandry Lubomirskiej herbu Szreniawa bez krzyża, czyli rodu herbowego księcia Jerzego i Stanisława Kostki Potockiego.
Księżniczka Karolina Lubomirska na krótko przed śmiercią w 1940 r. |
W 1924 roku poślubił Annę Marie z Ałamów Zamoyskich, zwaną Hanką matka jej Maria Eleonora wywodziła się bowiem z węgierskiej linii hr. (dziadek Józef Zamoyski 1797-1882).
Hanka. Księżna Lubomirska Anna Maria z Ałamów Zamoyksich (1891- 1943) |
Adam Franciszek Lubomirski (1852-1893) ojciec Hanki |
Maria Eleonora z Zamoyskich (1862-1945) matka Hanki |
Franciszek Ksawery hr. Zamoyski (ur.1826) dziadek Hanki |
Książę Jerzy poza jazdą konną, zgodnie z panującymi wówczas obyczajami pałał się łowiectwem. Z racji wspólnych zmiłowań jeździeckich i towarzyskich przyjmował z sowim pałacu znamienitych gości. Interesująca nota w publikacji ks. Wilhelma Gaja -Ostrowskiego wskazuje, iż do zacnych gości po opuszczeniu wojsk radzieckich od 1916 roku spotykali się wspólnie gen.Kazimierz Sosnkowski , którego cechowała nieuległość wobec wszelkich stronniczych nacisków, zwłaszcza wobec zdrady aliantów w układzie ze Stalinem. W ramach wspólnych spotkań ówczesnej elity wymienia się też Potockich, Zamoyskich i Sapiehów. Rody te były silnie często ze sobą powiązane nie tylko w ramach konotacji towarzyskich, czy nawet wcześniejszych związków rodzinnych . Bowiem ich przodkowie wspólnie walczyli na różnych polach bitewnych. Skradzione przez bolszewików pamiątki rodzinne w Pałacu dworskim w Charzewicach, o tym najlepiej wskazują jak np. buława polna hetmana Hieronima Lubomirskiego spod Wiednia, czy chorągiew Stanisława Lubomirskiego z pod Chocimia. Bolszewicy ukradli też korespondencje z zamożnymi dworami polskimi i zagranicznymi, w tym dyplomy tytułów, godności, przywilejów . Z rodu linii Potockich gośćmi tymi mogli być wnukowie hr. Aleksandra Potockiego, mianowicie Maurycy Stanisław, syn Augusta. Maurycy był dziedzicem Jabłoniowa oraz działaczem Polskiego Związku Łowieckiego.
Nie wykluczone, że we wcześniejszych okresach rodowych na włościach rozwadowskich pojawiał się jeszcze August (1847-1905)
Jak również wcześniejsi potomkowie rodu Potockich, bowiem właśnie w linii pradziadka za czasów Wielkiego Księstwa Litewskiego szambelan Bonapartego oraz członek Rządu Tymczasowego hr.Aleksander Stanisław Potocki
hr. Aleksander Stanisław Potocki ( 1778-1845) [Wikipedia] |
Hr. Aleksander był właśnie synem Aleksandry Lubomirskiej herbu Szreniawa bez krzyża, czyli rodu herbowego księcia Jerzego i Stanisława Kostki Potockiego.
Tablica nagrobna Jarosława Hładija i Darii Paczowskiej (fot. DP.) |
Tablica nagrobna Anizji (Hladij) i brata mojej babci Tadeusza Lasonia (fot. DP.) |
Daria wychodząc za Jarosława w tamtych czasach przed wojną, popełniła mezalians, najprawdopodobniej rodowe nazwisko Pac zamieniła na Paczowska. Jej córka Anizja przeżyła dwa ciężkie więzienia dwóch totalitaryzmów, jedno nazistowskie, w którym robiono na niej eksperymenty medyczne i była świadkiem niewyobrażalnego piekła. Mój wujek, brat mojej babci był attaché Ambasady Polsko-Ukraińskiej, ożenił się z Anizją, sprowadzając całą rodzinę do Polski . Ciotka rzadko mówiła o tym, co przeżyła. Zostały tylko pewne urywki, na swoim ciele, dokładnie na plecach nosiła ślady dziwnych dziur, jakby od bicia czymś kolczastym.Wspominała też m.in., co robiły bandy UPA zarówno z Polskimi jak i Ukraińskimi kobietami. Z wielkim szacunkiem opowiadała o "dziadziu Piłsudskim
Daria straciła władzę w nogach , być może z powodu choroby; w czasie wojny zaraziła się jadem trupim, w jakich okolicznościach - tego nie wiem. Przyjaźniła się z z księżna Węgierską tamtych czasów. Swoją imienniczkę pamiętam jako mała dziewczynka, ciepłą i dobroduszną elegancką starszą panią, która grała na pianinie, a jej inteligencja zdradzała wiedzę dla mnie wówczas tajemną; patrząc na moje smukłe dłonie, powiedziała mi: "będziesz artystką". Doskonale wyczytała moje predyspozycje już u 5-7 letniej dziewczynki, czyżby z genetyki? a może z faktu klejenia się do tajemniczego instrumentu, ale akurat w tej sztuce odbyłam tylko dwu letnią szkołę gitary klasycznej. Jeśli chodzi o historie rodziny z Doliny zarówno losy ostatniego starosty, jak i mojej ciotki są wymazane z kart historycznych, jakby nie istnieli. Ksiądz Michał w swoich opowiadaniach wspomina niejakiego Mikołaja Hładija, lekarza, który pomagał mu w opiece szpitalnej w czasie wojny. Hładijowie byli szlachcicami, ponoć Jarosław miał jakiegoś brata lekarza. Czy był to ktoś z rodziny męża Darii ? - tego też nie wiem. Ale Opatrzność Boża chciała, abym w ramach swoich studiów zajęła się postacią Ks. Michała, a nawet ponagla mnie ku temu jego testament, spisany w dzień moich urodzin równe dziesięć lat wcześniej 29 listopada 1971 toku. Dostrzegam w tym Boży plan, przewyższający nasz rozum i wypadkowość historycznych zdarzeń. I tak też losy ks. Michała i Lubomirskich, zwłaszcza pani Jolanty (jego duchowej córki) stały się dla mnie testamentem pamięci i troski. Podobnie, jak mojej imienniczki.
Anna Lubomirska (Hanka) w towarzystwie swej córki Jolanty ( z lewej) oraz Gabrieli Lubomirskiej z Przeździeckich (z prawej) Charzewice 1943 |
Ten sam balkon domy rodzinnego, wchodzącego w skład włości w Charzewicach (fot. DP. 09. 2009 r.) |
Wracając do Lubomirskich; Jolanta Anna Karolina Felicja Maria, jedyna córka, księżniczka Lubomirska w wieku 17 lat- została ukryta przez siostry zakonne, gdy Ojca zabrali ubecy, jej matka już nie żyła- zmarła na serce 29 czerwca po okrutnym mordzie nowożeńców Horodyńskich 24/25. 06.1943 r. jak wspomniałam we wcześniejszym artykule. Potem ks. Michał jako łącznik AK pomógł ją wywieźć zagranicę, nie miała tam nikogo. Do dziś nie mogę pogodzić się z działaniem Państwa Polskiego w sprawie prób odzyskania posiadłości, którą przodkowie toczyli w sądach, włącznie z trybunałem, a jedyna oferta jaką mogli zreferować polscy urzędnicy to dzierżawa. Mam nadzieję, że urzędnikom - mówiąc z przekąsem- ks. Michał Potaczało zwany Apostołem Dobroci, którego przed śmiercią ostrzegali nawet zmarli, ukazując mu się jako żywi, będzie się śnił po nocach, zwłaszcza tym, którzy stanowią w tym kraju władzę ustawodawczą, prawo, czy oddają niejako sprawiedliwość, ale chyba „bez pamięci”, a nawet w ”złowrogiej” i „pogardliwej” historii z ustawami stworzonych w grabieżczej i kłamliwej okupacji, narzuconej z góry władzy PRL-u. Ale czy współcześni Polacy nie są kształceni i uformowani od tamtych pokoleń, jak jeden mąż?...spotykałam się z różną reakcją, gdy uchylałam przed znajomymi nieco historii.
„Prawdy trzeba szukać, więcej prawdy trzeba chcieć”! Prawdę trzeba kochać, a nie kłam. Bo tylko ona jest zdolna budować nowe i godne społeczeństwo. Byle nią nie gardzić, jak głosem rozsądku, głosem naszej historii Polaków i szacunku dla tych, co nikogo nie okradali, a dobra swoje zachowywali z pokolenia na pokolenie. Bowiem dziś, nic już nie jest jasne; kłamstwo rozsiadło się w naszym życiu politycznym jak i zawodowym, kłamstwo i pazerność otacza nas zewsząd, tak, że już nie wiemy gdzie ukrywa się prawda i szlachetność. Może za wspomnianą „Kotarą” dawnych czasów i nierozliczonych ludzkich historii . Nie zapominajmy, iż wpływy agenturalne rozsiane były wszędzie, zarówno stalinowskie, jak i te utajone III Rzeszy, które uciekły z pod ręki sprawiedliwości, jak kosztowności ofiar, bogacąc grabieżców i ubożąc naród nie tylko w to, co fizyczne i materialne, ale również w to, co mentalne.
[ŹRÓDŁEM dla zdjęć archiwalnych jest publikacja ks. Wilhelma Gaja - Piotrowskiego Lubomirscy rodowej linii rzeszowsko- rozwadowskiej. Stalowa Wola 2002.]
Komentarze
Prześlij komentarz