Czasami szukamy małych rzeczy biurowych (pixabay.com) |
Jak to w weekendową sobotę bywa, wybrałam się na rodzinne
zakupy. Z racji, iż mama poszła gdzie indziej, ja włóczyłam się po jednym ze
znanych francuskich marketów. Z racji , iż jestem sentymentalna i nie lubię
wszystkiego wymieniać od dłuższego czasu popróbuję znaleźć jeden dobry
niepozorny polski produkt.
Przy stoisku z artykułami biurowymi
I tak oglądam - od prawej do lewej - półki z przeróżnymi
długopisami, piórami marek "europejskich" . Wspaniały asortyment cudów jak np. długopisy
z funkcją wymazywania. Chciałoby się znów wrócić do szkoły, patrząc nawet na
mięciutkie gumki do mazania, ale akurat szukam zupełnie coś innego. W tym samy
czasie obok mnie szukają czegoś zaparcie dwie starsze panie tak ok.
sześćdziesiątki. I tak widząc, że czegoś znaleźć nie mogą pytam: czego panie
szukają? Odpowiadają: szukamy wkładów do długopisów . Takich, jak do Zenitha. Pytam: do tych metalowych? Tak, wiem, ja też szukam. Jedna z pań mówi: dobrze się nimi pisze, ja szukam do krzyżówek,
bo lubię ten jeden długopis. Takie trochę jak nasz Zentih- ciężko kupić. Mówię :
ja w pracy, jak powiedziałam o wymianie
wkładu do długopisu, to młodzi się zaśmiali. Poczułam się jakby z innej planety.
Myślę sobie w duchu jestem praktyczna jak te starsze panie – i szukamy. Panie
zrezygnowały i odeszły. Ja z racji upartości i może większej nieco giętkości,
pochyliłam się pod sam spód wieszaczków artykułami biurowymi - są, ale
niestety innej firmy, jakiejś obco brzmiącej. Oryginalnych zenitów nie ma.
Dojrzałam jeszcze te panie nieopodal i z radością podbiegłam do nich i oznajmiłam: że znalazłam metalowe wkłady. Jedna pani
wyciągnęła swój ulubiony długopis, by sprawdzić parametry. Rozkręciła,
wyciągnęła wkład, po czym przymierzyłyśmy- super pasuje! Dwa wkłady metalowe za
3.50 zł. To nawet przyzwoita cena.
Polski, a importowany
Poszukiwane wkłady do długopisów (zenithpolska.pl)
W innym markecie widziałam tylko niemieckiej znanej firmy za
ok. 8 zł. No, to wiadomo, że się nie opłaca, skoro nowy długopis tyle samo
kosztuje. Fakt, że rynek jest nastawiony na ciągły zbyt , ale mimo wszystko to
jednak ciągły śmietnik. Jednak patrząc
na nasz rynek, to niestety nasze super tradycyjne produkty jakby pochowane w katakumbach, tymczasem w głównych sieciach handlowych
pełno tandety – długopisów żelowych, które często przerywają, albo zasychają .
Kupiłam sobie raz taki jeden z drogimi wkładami. I niestety lubi zasychać i też
nie na wszystkim się dobrze pisze. Porównując nasze polskie Zenithy, mięciutkie z bardzo wydajnym i
dobrym tuszem, to żal, że rynku coraz trudniej je znaleźć. Ale wiadomo, na próżno
szukać w marketach, bo tam inna polityka towarów, nawet takich, jak artykuły
biurowe. Z ciekawości zaczęłam szukać w Internecie o naszym rodzimym długopisie
i marce. Sięga tradycji jeszcze z przedwojennej polskiej firmy Omega, ale sam Zenith narodził się w 1951 roku w Częstochowskich Zakładach Biurowych, wypracowując najlepszą
technologię siedmiu patentów. Wydaje mi się, że trochę został zepchnięty do
krawężnika przez zagraniczny rynek sieciowy. Wygląda na to, że długopisy, czy
dobre wkłady kupić możemy jedynie w
dobrych sklepach biurowych lub przez zamówienie. Na szczęście firma istnieje i ma swoją stronę
ku radości tych, którzy znają i cenią sobie nie tylko tradycje naszego
polskiego rynku, ale przede wszystkim dobry
długopis z wymiennym wkładem zob.http://www.zenithpolska.pl/
Komentarze
Prześlij komentarz