Demonstration of Free Ukraine in Vienna .07.2014 ( DPACZOWSKA) |
Obserwując toczącą się grę polityczną i ciśnienie, jakie odczuwamy zarówno od strony Moskwy, jak i UE, a także nasilającej się de konstruktywnej polityki Izraela, możemy wyciągnąć klika wniosków. Ale najpierw trzeba zadać wiele pytań? Główne dotyczyć będą one dalszych losów znanej naszemu pokoleniu geopolityki za czasów działań Ronalda Reagana i Jana Pawła II w utrzymanym wówczas tonie budowania pokoju i stabilizacji na świecie, włącznie z ukształtowanym dialogiem miedzy religijnym.
Tymczasem mamy wrażenie, że ten czas odszedł do lamusa, a obecny objawia się
coraz zaciekłą i okrutną wojną o wpływy, w której główni gracze nie mają
żadnych zahamowań, zaś ONZ wydaje się być jedynie jakimś pozorantem woli
pokoju i w ogóle realnego i reakcyjnego istnienia. Wskazuje na to długotrwała destabilizacja
w rejonach pasma Saharyjskiego, gdzie tocz się dziwna gra, która wydaje się być
dobrze zaprogramowaną strategią ukrytego układu pozyskania dominacji wpływu nad państwami biedniejszymi,
ale mającymi ziemie bogatą nie tylko w egzotyczną turystykę, ale przede
wszystkim złoża surowców- szczególnie
ropy. Arabia Saudyjska niszczy Jemen, Izrael pcha się coraz bardziej ku
dominacji regionu w stronę konfliktu z Iranem. Nie sposób nie pomyśleć, iż dla zapędów
interesów, nie trzeba wiele, by wywołać wojnę, czy mieć powód do drastycznej
ingerencji. Popatrzmy choćby na zachowanie się UE wobec zmian politycznych w
naszym kraju, kiedy chce się już niby „pro publico bono” wprowadzić i
uzależniać podział finansowy w imię tzw. poprawnych standardów demokracji . O dziw, ciśnienie dotyka nas już coraz
bardziej, zważywszy na ostania decyzję „dobrego wuja Sama” o podpisaniu ustawy, która
ma się nijak do tzw. rangi znaczeniowej ustawy. „JUST” (447), która- jak
domniemam- ma wyrażać pewną sprawiedliwość wobec ofiar nazistów. Ok. Ale, jak
wiemy z doniesień medialnych jest ona ustawą stworzoną do manipulacji
ekonomicznych i to wbrew zasadzie prawa rzymskiego, godzącej w dobro danego
kraju, które w imię domniemanej „Justice” można nieźle złupić, zwłaszcza, jeśli
ustawa wychodzi z kongresu od mocnego
gwaranta bezpieczeństwa naszych granic.
Tymczasem zostaliśmy okryci hańbą na własnym terytorium, w miejscu pamięci
naszych ofiar przez polityków Izraela i
rozwijającą się propagandę, która ma na celu przyszyć nam metkę „nazistów” jak „gwiazdę
Dawida”. Brakuje tylko jeszcze uznania nas za terrorystów- choć na lotnisku w
Anglii jeden z polskich dziennikarzy, mianowicie p. Wojciech Sumliński został
już prawie potraktowany jak „prawicowy
terrorysta”. Obok bliższych nam zdarzeń, w nominacjach do Oskarów pojawia się film o „białych kaskach , a na festiwalu Sundance dramat Tureckiego reżysera o
miłości dwóch gejów w Syrii. Gdy skrytykowałam, nadmierne akcentowanie sprawy
gejów na tle wojny wobec innych nieszczęść – w tym rejonie, na stronie festiwalowej -to zostałam obrzucona
hasłem „lesbijskiej kurwy”- paradoks, nieprawdaż? a także innych epitetów zranionej tolerancji ;
jeden adwersarz był wyjątkowo prostacko wulgarny, użył zdania, które jest tak
obrzydliwe, że nawet mój mózg nie był otwarty, aby je zakodować. Oczywiście byli to panowie dla których temat tolerancji
wolności gejowskiej miłości jest chyba większym priorytetem i dramatem, niż
okrutny ofiar ISIS dzieci, kobiet, czy wymordowanych rodzin. Tymczasem , co do kwestii oskardowej nominacji;
dziennikarka Carla Ortiz zrobiła intrygujące zdjęcia z siedziby tzw. ”białych
kasków” ukazując, że w istocie ich siedziba jest opatrzona tekstami i logami morderczych bojówek ISIS
oraz dawnej Al- Kajdy, a obok znajdowała się szkoła dla dzieci uczących się
zachowań radykalnych i terrorystycznych. Dokument daje do zrozumienia, że
bohaterowie filmowi to jedno wielkie upozorowane kłamstwo. Nie sposób przy tym wszystkim
stwierdzić, iż wojna o wpływy na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w zrujnowanej
Syrii jest wynikiem specjalnie upozorowanych działań grup terrorystycznych, zwłaszcza tej
najokrutniejszej mieniącej się Państwem Islamskim- sztucznym tworem, który na
gruncie wypranego mózgu z wszelkich wartości i norm urządził prawdziwą rzeż ludzi bez względu na religią przynależność , a tym
samym otworzył pole do działania stronom
zainteresowanym obecnych układów sił i dominacji o wpływy w regionie. Jaka jest dzisiaj dawna Syria? Kto zajmie się
jej kontrolą? Jemenu - już raczej nie ma… zostały do przeorania jeszcze te
regiony, które leżą w linii konfliktu ciągle i coraz głośniej zagrożonego
Izraela.., dobrze wiemy jakie. Ale , co tu ma do tego Polska? No właśnie niby
nic, ale czy chcemy ,czy nie, jesteśmy anonimowym zakładnikiem dwóch dla nas
ważnych graczy. Jeden uważa się za naszego „przyjaciela”, drugi za domniemanego i upragnionego „cara”. Ale
obaj mają jeden wspólny cel - dominacja ekonomiczna i militarna, a to
gwarantuje układ z Arabią i Izraelem w
tej wojnie przeciw „biedzie” z podziemnym nieszczęsnym „bogactwem”. Dla nas
najlepiej by było, aby strony obie
wysłały się w „kosmos”- wzajemnie, ale
wiadomo, że najmniej kosztują wojny, kiedy bijemy się na innym terytorium nawet
na tzw. „słupa” niż we własnym domu.
Jaka jest szansa pokoju i unormowania stabilizacji ?
Zaprzestanie działań zbrojnych na rzecz odbudowy, prawo poszczególnych państw do gospodarowania własnymi dobrami terytorialnymi i zrównoważona wymiana handlowa. I to powinny stanowczo wymusić wszystkie narody!
My jako europejczycy mieliśmy otwarte drzwi, by uciec od swojej domowej biedy, ale ludność Afryki niekoniecznie. Więc nie dziwmy się dzisiaj, że uchodźcy to w większości emigranci, wychodzący jak podczas Exodusu „Żydzi Mojżesza” z niewoli Faraona, tylko przy tej różnicy, że ich faraon - to struktury państw wyzysku, to lud często karmiony (w zastępstwie kompensacyjnym) ekspansywnym fanatyzmem religijnym. Czy w czasach kolonializmu nie było inaczej? Arabia Saudyjska opływa złotem, a reszta klepie biedę. Syria była pięknym rozwiniętym państwem, ale widocznie za bardzo. Nie pasuje też rozwój Iranu i państw ościennych, bo przecież złoża się wyczerpują, a tym samym „wspólny biznes ropowego układu”. Jedyną szansą dla odbudowania pokoju w świecie jest autonomia państw do własnego rozwoju, w oparciu o zrównoważoną wymianę gospodarczą, a nie monopol jednych nad drugimi. Niestety nieszczęściem tego świata jest chęć dominacji, a nie równych szans. A, za to płacą zwykli ludzie, którym odwieczny Bóg dawca życia dał tą jedną szansę istnienia, zanim poznają tą, której nie znają. I po to nam dał bliźniego, abyśmy nie byli dla siebie krwiopijcami, ale wzajemnym uzupełnianiem w potrzebach i w rozwoju. Jedni mają lasy, inni mają gaz, jeszcze inni mają ropę, inni miedź i węgiel, jeszcze inni złoto i ołów, inni kauczuk i kawę… złem tego świata jest to, iż ci, co mają swoje, chcą brać jeszcze czyjeś. Więc skoro coś chcesz ode mnie to zapłać ustaloną walutą lub tym, co masz. Mądry król dba o swój lud, głupiec go wyzyskuje, uciska i niszczy, nie widząc przed sobą, że przyjdzie inny i zajmie jego miejsce, gdy już nie będzie miał swojego „królestwa”. Ilu jest głupców przy rządach, tyle samo nieszczęść. Żal mi świata, który znałam, świata względnego pokoju, żal mi świata w którym Jan Paweł II budował jedność miedzy religijną, żal mi że UE stała się jak sztuczne dojarki, czepiające się tylko jednej „dojnej krowy” wbrew jej założeniom i założycielom. Żal mi ludzi, którzy nie wiele do szczęścia potrzebują, a ich rządzący i pseudo elity nawet tego nie zagwarantują. Ale, jeszcze bardziej żal mi tych, co swoją zgubę jak wieżę Babel budują, myśląc ślepo, że świątynie ze spiżu. Dziś już wiemy, że nie wszystko co się głosi w narożnikach współczesnych ”świątyń”; jak przestrzeń kultury, ośrodków medialnych, a nawet instytucji religijnych to „prawda, bo bywa i tak, że bardziej prawdą okazuję się to, co na „ucho” ktoś powiedział, nawet zwykły obywatel w facebook- owej globalnej społeczności. Kłamstwo jest sposobem intrygi, zawsze było.., ale wiadomo, że nic dobrego nie zbuduje, raczej coś kosztem drugiego, ale nigdy wspólnie. Prawda interesów władzy i ambicji imperialnych jest okrutna, ale kiedyś jeszcze były prawdziwe organizacje humanitarne bez względu na region, czy kulturę, dziś wpływowe narody milczą jakby mieli współudziały w każdej zbrodni. I może nawet nie same narody milczą, ale ci, co zwą się ich przedstawicielami.
Zaś nasi reprezentanci niestety oddają hołd i nie tylko… , choć powinni go odbierać od Państw za wiele historycznych aktów bohaterstwa w dziejach Europy i świata, cóż chyba w nowych nacjach totalnie zapomnianych. Straszną rzeczą jest, że potomkowie mieniący się spadkobiercami ofiar nazizmu, sami zachowują się podobnie nie tylko wobec Palestyńczyków, ale również wobec tych, których potomkowie ginęli w jednej komorze, choćby za podanie kromki chleba ograbionego z wszelkich praw ludzkich człowieka, przez dominację złodziejskiej ideologii „rasy panów”- wobec Żydów i Polaków. Nie zapominajmy, że marzeniem Hitlera było stworzenie swej potęgi na wzorcach Imperium Rzymskiego, czyli poddania sobie narodów z wykluczeniem (wstępnym wyzyskiem i finalną eliminacją) wielu dla mocarstwa jednego, a plan zakładał odpowiednie wykorzystanie konfliktów etnicznych i geopolitycznych dla zyskania sojuszników, którzy byli w następnej kolejce do podbicia i podporządkowania. Zaś milczenie i brak reakcji, by zachować integralność państw jest przyzwoleniem dla wojen, jak się je dziś nazywa w formie nijakiej „hybrydowymi”. Cóż my szaraczki możemy, na ogól nie wiele, ale nagłaśnianie i wypowiadanie niezadowolenia zawsze ma szanse wpływu na opinię, najgorsze jest milczące przyzwolenie, które wygląda jak brukselskie "klepanie" po ramieniu, trzeba przy tym zważać; kto kogo klepie?
Zaprzestanie działań zbrojnych na rzecz odbudowy, prawo poszczególnych państw do gospodarowania własnymi dobrami terytorialnymi i zrównoważona wymiana handlowa. I to powinny stanowczo wymusić wszystkie narody!
Flaga określa narodowość, a przynależność do UE to nie poddaństwo (DPACZOWSKA) |
My jako europejczycy mieliśmy otwarte drzwi, by uciec od swojej domowej biedy, ale ludność Afryki niekoniecznie. Więc nie dziwmy się dzisiaj, że uchodźcy to w większości emigranci, wychodzący jak podczas Exodusu „Żydzi Mojżesza” z niewoli Faraona, tylko przy tej różnicy, że ich faraon - to struktury państw wyzysku, to lud często karmiony (w zastępstwie kompensacyjnym) ekspansywnym fanatyzmem religijnym. Czy w czasach kolonializmu nie było inaczej? Arabia Saudyjska opływa złotem, a reszta klepie biedę. Syria była pięknym rozwiniętym państwem, ale widocznie za bardzo. Nie pasuje też rozwój Iranu i państw ościennych, bo przecież złoża się wyczerpują, a tym samym „wspólny biznes ropowego układu”. Jedyną szansą dla odbudowania pokoju w świecie jest autonomia państw do własnego rozwoju, w oparciu o zrównoważoną wymianę gospodarczą, a nie monopol jednych nad drugimi. Niestety nieszczęściem tego świata jest chęć dominacji, a nie równych szans. A, za to płacą zwykli ludzie, którym odwieczny Bóg dawca życia dał tą jedną szansę istnienia, zanim poznają tą, której nie znają. I po to nam dał bliźniego, abyśmy nie byli dla siebie krwiopijcami, ale wzajemnym uzupełnianiem w potrzebach i w rozwoju. Jedni mają lasy, inni mają gaz, jeszcze inni mają ropę, inni miedź i węgiel, jeszcze inni złoto i ołów, inni kauczuk i kawę… złem tego świata jest to, iż ci, co mają swoje, chcą brać jeszcze czyjeś. Więc skoro coś chcesz ode mnie to zapłać ustaloną walutą lub tym, co masz. Mądry król dba o swój lud, głupiec go wyzyskuje, uciska i niszczy, nie widząc przed sobą, że przyjdzie inny i zajmie jego miejsce, gdy już nie będzie miał swojego „królestwa”. Ilu jest głupców przy rządach, tyle samo nieszczęść. Żal mi świata, który znałam, świata względnego pokoju, żal mi świata w którym Jan Paweł II budował jedność miedzy religijną, żal mi że UE stała się jak sztuczne dojarki, czepiające się tylko jednej „dojnej krowy” wbrew jej założeniom i założycielom. Żal mi ludzi, którzy nie wiele do szczęścia potrzebują, a ich rządzący i pseudo elity nawet tego nie zagwarantują. Ale, jeszcze bardziej żal mi tych, co swoją zgubę jak wieżę Babel budują, myśląc ślepo, że świątynie ze spiżu. Dziś już wiemy, że nie wszystko co się głosi w narożnikach współczesnych ”świątyń”; jak przestrzeń kultury, ośrodków medialnych, a nawet instytucji religijnych to „prawda, bo bywa i tak, że bardziej prawdą okazuję się to, co na „ucho” ktoś powiedział, nawet zwykły obywatel w facebook- owej globalnej społeczności. Kłamstwo jest sposobem intrygi, zawsze było.., ale wiadomo, że nic dobrego nie zbuduje, raczej coś kosztem drugiego, ale nigdy wspólnie. Prawda interesów władzy i ambicji imperialnych jest okrutna, ale kiedyś jeszcze były prawdziwe organizacje humanitarne bez względu na region, czy kulturę, dziś wpływowe narody milczą jakby mieli współudziały w każdej zbrodni. I może nawet nie same narody milczą, ale ci, co zwą się ich przedstawicielami.
Zaś nasi reprezentanci niestety oddają hołd i nie tylko… , choć powinni go odbierać od Państw za wiele historycznych aktów bohaterstwa w dziejach Europy i świata, cóż chyba w nowych nacjach totalnie zapomnianych. Straszną rzeczą jest, że potomkowie mieniący się spadkobiercami ofiar nazizmu, sami zachowują się podobnie nie tylko wobec Palestyńczyków, ale również wobec tych, których potomkowie ginęli w jednej komorze, choćby za podanie kromki chleba ograbionego z wszelkich praw ludzkich człowieka, przez dominację złodziejskiej ideologii „rasy panów”- wobec Żydów i Polaków. Nie zapominajmy, że marzeniem Hitlera było stworzenie swej potęgi na wzorcach Imperium Rzymskiego, czyli poddania sobie narodów z wykluczeniem (wstępnym wyzyskiem i finalną eliminacją) wielu dla mocarstwa jednego, a plan zakładał odpowiednie wykorzystanie konfliktów etnicznych i geopolitycznych dla zyskania sojuszników, którzy byli w następnej kolejce do podbicia i podporządkowania. Zaś milczenie i brak reakcji, by zachować integralność państw jest przyzwoleniem dla wojen, jak się je dziś nazywa w formie nijakiej „hybrydowymi”. Cóż my szaraczki możemy, na ogól nie wiele, ale nagłaśnianie i wypowiadanie niezadowolenia zawsze ma szanse wpływu na opinię, najgorsze jest milczące przyzwolenie, które wygląda jak brukselskie "klepanie" po ramieniu, trzeba przy tym zważać; kto kogo klepie?
Komentarze
Prześlij komentarz