DPaczowska. Cień. |
Z cyklu Wojna wyłania się temat o niejakim Szambelańskim, mężczyźnie, który w tamtym czasie uwodził swym czarem osamotnione kobiety. Wykorzystując sytuacje, wyciągał nie tylko osobiste korzyści z romansów.
Jedną z ofiar stała się pewna Pani Ada. Jej mąż trafił do niewoli, wcześniej był wysokiej rangi urzędnikiem. Niestety ślepa miłość w czasie wojny to zdolna broń dla wroga, jakby doskonała.
„Jednego dnia nerwowy dzwonek obudził panią Adę
- Pali się pomyślała i wyskoczyła z łóżka. Otworzyła
drzwi i do przedpokoju wpadła jej
przyjaciółka Kostrzewska. Rzuciła się Adzie na szyję i płakać zaczęła spazmatycznie.
-Męża aresztowali przed chwilą. Aduś, pomóż.
Przez zaspaną główkę pani Ady przeleciało przypomnienie, że Szambelański
wypytywał ją kiedyś pilnie o Kostrzewskiego.
- Jak ty biedna jesteś- rzekła Ada i całowała łzy
przyjaciółki. – Powiedz, czym ci mogę pomóc.
Aduś- Aduś, łkała Kostrzewska- wśród gestapowców poznałam
Szambelańskiego.
- To niemożliwe! On taki uczciwy i szlachetny. Zwidziało ci
się. Spytałam go zresztą- mówiła już chłodniej gospodyni.
- Aduś – błagam cię, ratuj mojego Józia.
-Proszę cię, uspokój się. Nie wierzą w to, ale zaraz do niego
zadzwonię z poczty.
Kostrzewska wyszła, a ich przyjaźń ścięło mrozem. Czuła to
Ada wyraźnie. Położyła się znowu do
ciepłego łóżka i rozmyślała. Teraz dopiero, przypomniała sobie, że on rzeczywiście
zachowywał się jak płatny agent. Ciągle mówił, że jest teraz przedstawicielem
Międzynarodowego Przedsiębiorstwa Przewozowego. Czyżby handlarzem żywego towaru…
Dlaczego się dopytywał o Kostrzewskiego i dlaczego go aresztowano? Jeszcze była
w łóżku, gdy służąca, która przyniosła jej kawę, już we drzwiach mówiła o
aresztowaniach. Dowiedziała się w sklepie. Wymienione nazwiska upewniły panią
Adę, że Szambelański brał w nich udział. Pijąc kawę rozważała pani Ada trudny
wybór. Zerwać z Szambelańskim, czy utrzymywać dalej przyjazne stosunki.
Zdecydowała się powiedzieć mu wszystko w oczy.
DPaczowska. Czarny kruk czeka |
Przyszedł wieczorem, był czarujący. Udowodnił, że jej
posądzenia są zupełnie bezpodstawne.
- Jak mogłaś coś takiego wymyślić. I było, wszystko jak
dawniej.
Mijały miesiące, a w mieście srożyły się aresztowania.
Przyjechała do niej siostra z prowincji, bo dziecko jej zachorowało na ropne
zapalenie migdałków i tu sławny laryngolog miał mu zrobić operację. Dziecko opuchnięte
siedziało w fotelu, a siostry opowiadały sobie o wojennych przeżyciach. Miał niezadługo
przyjść Szambelański, więc pani Ada poszła się przebrać. Wtem dzwonek. Siostra
wyszła do przedpokoju. Otworzyła drzwi. W ciemnym korytarzu stała jakaś ciemna
postać.
- Czy tu mieszka pani Ada?
- Tak jest, tu.
- Masz-masz- padły słowa ze strzałami- suko niemiecka.
Żałowano bardzo, że ten ktoś się pomylił.
Komentarze
Prześlij komentarz