Z nagiej perspektywy. Wiedeń ( DPaczowska) |
„Prawdziwie godny człowiek to ten, który w nic się nie stroi”
Choć niektóre maksymy francuskiego księcia de La Rochefoucaulda uderzają nieco w naszą współczesną wrażliwość, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie cnót i próżności, albo dość niepochlebnych uwag wobec kobiet, to jednak znajdzie się wiele takich, które są nieśmiertelne.
Spoglądając na dzisiejsze wzorce pozorowanej godności i
szlachetności nie odkrywamy nic nowego. Dawniej
opiniotwórcze były salony i plotki, które z nich wychodziły, dziś mamy od tego
całą sferę medialną. Pokazać kogoś w najmniej życzliwym momencie, jak np.
żarłocznie pożera kanapkę, lub w doskonałym otoczeniu elity, dobrze skrojonym
garniturze na wytwornym salonowym bankiecie. Oczywiście, że wygląd nieschludny,
jak i pozycja zrobi swoje, podobnie jak
elegancka impreza artystyczna.
Pytanie czy o godności świadczy ubiór i modnie uczesany włos, otoczenie
dworskie, czy może raczej rachunek zamysłów i zamiarów, przerobionych na czyny.
Ilu znamy takich, co to pięknie się stroją w najlepsze
aforyzmy miłości, szlachetności, patriotyzmu. Pokazują się na zacnych salonach,
w najlepszym otoczeniu autorytetów od sztuki po religie. Gdy myślę o takich
nadmiernie wystrojonych w elitarny sukces pozyskanych stanowisk z błyszczącymi
zębami, modną stylizacją- myślę sobie o tajemnicy barokowych fryzur. Wspaniałych
dzieł sztuki ówczesnych salonów elit. Cóż, mało kto wie, że te stylizacje miały
swoją cenę higieniczną; nie mytych głów miesiącami i nie tylko. Ale spokojnie, o wszystkim pomyślano; stąd wspaniałe zdobne szpile do włosów.
Służyły do zabijania zadomowionych w
nich żyjątek , a razem w kosmetycznym pakiecie z nimi, funkcjonowały cudowne olejki wonne. I niby wszystko wspaniałe, ale w środku, coś
jednak śmierdzi, coś skacze jakby niezauważone, niepożądane - z głowy na głowę. A, może po prostu salon już przywykł do tego stanu
rzeczy.
Fryzura barokowa (pixabay.com) |
Odnoszę wrażenie, że ta moda na strojenie zawsze aktualna.
Chciałoby się mieć nadzieję na jakąś
niewielka reformę w kierunku lepszej higieny, w stronę naturalnej iście higienicznej prawdy. Tymczasem, dobrze
jest tylko tym, co się na tych salonach znaleźli ustrojeni jak ogrody
wspaniałości blasku i zachwytu. A, inni
mogą męczyć się dalej na cudzej działce stanowienia o prawach bytu, za którą trzeba
spłacić haracz naiwnej młodości, ideałów wcielanych od urodzenia; uczciwości,
sprawiedliwości i maksym z wielkiego
słownika typu: „ ora et labora, „labor omnia
vincit ”, „ amor omnia vincit ”,
albo w naszej powszechnej dumie narodowej powielanych słów od św. Jana Pawła II : „więcej być, a niżeli mieć " . Cóż - dobre dla tych, których mieć to rzecz tajemna,
Panu Bogu tylko znana, oni też mają salonowe barokowe fryzury, na zewnątrz pełne pokory i nieskromnej szlachetności, odziani w bardzo ubogie szaty narzucone na markowe koszule i spodnie. Tymczasem, prawda
jest znacznie okrutniejsza. Nie drażniłaby mnie nawet tak hipokryzja, gdyby przynajmniej zachowywali minimum pozorowanej szlachetności i ze swoich stołów rzucili coś „szczeniętom", co wiernymi byli wobec głoszonych maksym. A, gdzie tam.., jak zaczniesz „skamlać”- to jesteś niewierny i niepokorny. Z automatu
niedostosowany. Cóż pozostaje tylko z naiwnego "szczenięcia" wyrosnąć, by takiego niedobrego „pana” w przypływie gniewu pogardy zagryźć, lub ewentualnie poszukać
nowego przyjaciela . Albo też zamienić
się w samotnego wilka, którego kojot będzie budził strach lub wyrzut sumienia każdej księżycowej nocy- jak z horroru o wilkołakach, czyhających po swej przeklętej transformacji na okrutnego krwiożercę.
Nie trzeba jednak rozdrapywać pazurem przeciwnika, wystarczy tylko go obnażyć w jego nijakości, pozorach prawdy na
której karmi swoje samolubne wampiryczne ego. A, resztę zrobi ludzka logika przetrwania i ekonomia. Tylko, czy ona jeszcze ma miejsce samodzielnego bytu?
Czy ludzie nie chcą kupować rajskiego "zbawienia" za wartość netto - jakim by one nie było. Konformizm dziejów
ze swej natury jest bardzo wygodny, to przyjęcie za swoje tego, co ktoś inny narzuci
jako stałą zasadę miejsca w określonych kategoriach wzajemnych interesów, włącznie z pakietem pochwały dla pięknych
barokowych fryzur . A, przy tym, na jednomyślną zgodę w ramach salonowych spotkań na wspólną wzajemną wymianę dorodnej wszawicy. Nie chce mi się modelować głowy, ani słuchać
zachwytu nadwornych stylistów, czy wiernych ich „ pupilków”.
Czas obrać kurs ku własnej stylizacji, może nie tak wygodnej, jak w publicznym saloniku- publicznie, to zawsze brzmi tak podejrzanie towarzysko. Pójść samotną drogą po swój własny nieodkryty ląd albo szczyt, wolną od pospolitych wycieczek i saloników z rozmnożoną pochlebnie upierdliwą pluskwą . Zaczynając zgodnie z prawidłami natury wspinaczka - od doliny. A, może po drodze znajdzie ktoś ? „ktoś godny, kto w nic się nie stroi” i będzie miał więcej do zaoferowania w tej wspólnej przygodzie, niż współczesne towarzystwo dworskie; choć pięknie uczesane, salonowe, ale jakże bogate w różnego rodzaju oswojone i zadomowione tłuste żerujące mendy.
Zdecydowanie, lepiej rozkoszować się wonią lasu i gór, wonią wolnego wiatru, bryzą morską w zwiewnej płóciennej lnianej szacie niż dusić naturę w obcisłych stylonowych rajtkach, albo w wydaniu męskim; zaciśniętym pod szyją salonowym krawacie. To zawsze można od konieczności - raz do czasu założyć. A, na co dzień, rozkoszować się tym, co dał nam Stwórca w całej pełni. Utrzymywać się szczęśliwie z pracy rąk swoich na miarę godności i szacunku do siebie- może nawet podając komuś kawę, czy klucz do pokoju, albo ambitniej- odkrywając nowe lądy, nowe granice, badając ludzi jak mapy i dokumentując świat przez szklane ruchome oko, podróżując wszystkimi zmysłami nie tylko po mapach świata, ale także odkrywając jak Kolumb nieznany przylądek - tego drugiego. Byłoby pięknie. Na zakończenie; jeszcze dodatkowa nauka francuskiego moralisty: „Potrzebniejsze jest studiować ludzi niż książki ”. W końcu to najbardziej sensownie zajmująca lektura. A, na drogę przykazanie święte :
"Trudniej ukryć to, co się czuje, niż udać to, czego się nie czuje."
<script async src="//pagead2.googlesyndication.com/pagead/js/adsbygoogle.js"></script> <script> (adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({ google_ad_client: "ca-pub-9143135399213839", enable_page_level_ads: true }); </script>
Biblioteka Kolumba. Tutaj odkrywca szykował się do wyprawy. Wyspy Kanaryjskie (DPaczowska) |
Czas obrać kurs ku własnej stylizacji, może nie tak wygodnej, jak w publicznym saloniku- publicznie, to zawsze brzmi tak podejrzanie towarzysko. Pójść samotną drogą po swój własny nieodkryty ląd albo szczyt, wolną od pospolitych wycieczek i saloników z rozmnożoną pochlebnie upierdliwą pluskwą . Zaczynając zgodnie z prawidłami natury wspinaczka - od doliny. A, może po drodze znajdzie ktoś ? „ktoś godny, kto w nic się nie stroi” i będzie miał więcej do zaoferowania w tej wspólnej przygodzie, niż współczesne towarzystwo dworskie; choć pięknie uczesane, salonowe, ale jakże bogate w różnego rodzaju oswojone i zadomowione tłuste żerujące mendy.
Zdecydowanie, lepiej rozkoszować się wonią lasu i gór, wonią wolnego wiatru, bryzą morską w zwiewnej płóciennej lnianej szacie niż dusić naturę w obcisłych stylonowych rajtkach, albo w wydaniu męskim; zaciśniętym pod szyją salonowym krawacie. To zawsze można od konieczności - raz do czasu założyć. A, na co dzień, rozkoszować się tym, co dał nam Stwórca w całej pełni. Utrzymywać się szczęśliwie z pracy rąk swoich na miarę godności i szacunku do siebie- może nawet podając komuś kawę, czy klucz do pokoju, albo ambitniej- odkrywając nowe lądy, nowe granice, badając ludzi jak mapy i dokumentując świat przez szklane ruchome oko, podróżując wszystkimi zmysłami nie tylko po mapach świata, ale także odkrywając jak Kolumb nieznany przylądek - tego drugiego. Byłoby pięknie. Na zakończenie; jeszcze dodatkowa nauka francuskiego moralisty: „Potrzebniejsze jest studiować ludzi niż książki ”. W końcu to najbardziej sensownie zajmująca lektura. A, na drogę przykazanie święte :
"Trudniej ukryć to, co się czuje, niż udać to, czego się nie czuje."
<script async src="//pagead2.googlesyndication.com/pagead/js/adsbygoogle.js"></script> <script> (adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({ google_ad_client: "ca-pub-9143135399213839", enable_page_level_ads: true }); </script>
Komentarze
Prześlij komentarz