Przejdź do głównej zawartości

Kto nie zna historii skazany jest na jej powtórne przeżycie -kontynuacja



Strategie wojenne często sprowadza się do gry szachy (pixabay.com) 



Autorem tych słów jest Piotr Konieczka pierwsza ofiara Drugiej Wojny Światowej  na terenie  Polski.  A ,czy my pamiętamy historię, czy pamiętają ja kraje UE ? Gdy myślę o wydarzeniach na Ukrainie, widzę powtórną historię.   Widzę swój kraj z 1939 roku, podczas inwazji niemieckiej. Wtedy naród słowiański znajdujący się w centrum Europy wolał o pomoc! Ale, jaka była odezwa?  
   

  Usłyszałam znów to wezwanie, ale nie w książce historycznej, czy filmie dokumentalnym. Usłyszałam  to wołanie młodych ludzi w centrum Europy,  na głównej ulicy Wiednia!- piłam wtedy kawę. Było to wołanie  Przedstawicieli Narodu Słowiańskiego, graniczącego z Polską.  Wołali : UKRAINA POTRZEBUJE POMOCY!    Następnie organizatorzy ( Demokratyczna Ukraina) demonstracji ,  pojechali do innego wielkiego miasta Europy- do Paryża. Tam też z pewnością wołali. Wczoraj podano do publicznej wiadomości informacje o zaostrzeniu ataków w Kijowie. Ucierpiała Polska dziennikarka, która nie mogła znieść paradoksu; że w jednym punkcie tego samego kraju, ludzie muszą zasypiać pod ostrzałem, a w innym oddalonym od konfliktu; młodzi zastanawiają się, co na siebie włożyć i chciała coś z tym zrobić. Ale nie o ten paradoks chodzi. Chodzi o reakcję. Bo mam wrażenie, że gdy Ukraina woła o pomoc powtarza się historia , w której  na to wołanie  wobec zagorzenia „nowym okupantem”. Kraje Zjednoczone straszą jedynie sankcjami ekonomicznymi. A, tymczasem „Agresorzy” zdołali już zebrać swoje  wojownicze  „ skalpy”. I nie tylko  od żołnierzy, ale również od cywilów i to jeszcze nie będących na terytorium działań. Zebrali je od małych dzieci, od lekarzy jadących na konferencje poświęconą AIDS. A teraz zbierają od dziennikarzy, którzy chcą pokazać problem, chcą zatrzymać czy zmienić jakoś to, co wydaje się być  kolejną pułapką historii, której pierwsze ofiary, tak jak kapral Konieczka zginęły na Majdanie.  

-   Powyższy fragment artykułu powstał w 2014 roku, opublikowany jeszcze przeze mnie w ramach dziennikarstwa obywatelskiego.  Dziś obecna wiedza, pozawala wyciągnąć odmienne wnioski, jeśli chodzi o Majdan. Mianowicie iż był on  wywołany dla celów politycznych w przeprowadzeniu zmian wpływu i ustawieniu nowej oligarchii rządzącej lub pozorowanej zmiany, której oblicze dzisiejsze to prowokacyjna polityka promowania banderyzmu, czyli skrzywionej polityki historycznej, odwołującej się do nazistowskiego tworu, będącego wówczas na usługach wyjątkowo okrutnego diabła. 
Z ostatnich odsłon fundacji „Otwarty Dialog” dostrzegamy jak zdalnie wykorzystuje się niewiedzę, a nawet narodowościowo- wolnościowe zapędy młodych ludzi do utajonej dywersyfikacji nie tylko na terytorium Ukrainy, ale również Polski. Czy ludzie ginący na Majdanie mieli świadomość, iż działają w interesie ordynacji politycznej na usługach cudzych interesów? które raczej nie miały nic wspólnego z jej realną wolnością.  Najprawdopodobniej z mocnym układem  dawnych zwiezionych  utajonych komunistów, czczących na swoich profilach politykę Netaniahu, który - delikatnie mówiąc; wraz ze swoim zapleczem nacjonalistycznych dyplomatów ukształtowanych  w znanym sobie kluczu mentalnym jak Avigdor Lieberman, realizują konsekwentnie swoje wizje. Lieberman obecnie gra pierwsze skrzypce w rozmowach z sekretarzem ds. zagranicznych J. Boltonem, który ciągle posługuje się jak mantrą retoryką „broni chemicznej” użytej niejako przez tzw. reżim Al- Assada , obarczając tym Syryjską Armię o zbrodnie na własnym narodzie - do niedawna przecież walczącą z wrogiem wszystkich na tym terytorium tj. ISIS- czy to nie brzmi nazbyt absurdalnie ? Zastanawiające są powiązania wzajemnych interesów do „wyczyszczenia problemu”, włącznie z przejmowaniem terytoriów, i łupów oraz przegonieniem (może nawet cichą eksterminacją) zamieszkałej ludności.  Ale,  zapytacie, a co my mamy do tego konfliktu? Właściwie nic! - i to jest prawda. Pytanie nie dotyczy, co my do tego mamy? Ale czego możemy oczekiwać w układzie afirmujących  się wzajemnie hegemonów USA- Izrael- Rosja ? tym bardziej, jeśli obecna polityka całkowicie wyeliminuje kolejne państwo stanowiące równowagę nie tylko w sąsiedztwie Izraela, ale również w jego zapędach mocarstwowych w przejmowaniu tego, co uważa historycznie za swoje.  Dostrzegamy, jakie wpływy polityczne są niepostrzeżenie anonsowane, włącznie z pewnym „kagańcem” poprawności politycznej zgodnym z interesem dominującego i bardzo wpływowego układu. Nie bójmy się dołączyć do niego 'niewidzialnego" modus operandi , czyli Arabii Saudyjskiej ze swoją Katarską finansjerą siedzącą jako   królowie na złocie, który w szczególny sposób wzięli pod swoją opiekę Jemen. 

Zakładanie kagańca nie dotyczy tylko nas Polaków, uwikłanych w biedę politycznego bytowania między "młotem a kowadłem" - wschodu i zachodu, ale również innych państw UE, a także sojuszników hegemonów . Turcja już powoli strategicznie zostaje wyrugowana z układu sił, a tym samym podziału łupów- mówiąc delikatniej; strefy wpływów po utworzeniu jak np. w Syrii już tzw. „Nowej Armii” i oczekiwaniem „nowego rządu”.  Póki, co Syria trzyma się jeszcze dzięki sojuszowi z  Iranem. Wiec nie dziwmy się, że pan Bolton jako dobry wysłannik pokoju ochoczo wspierał politykę zerwania porozumienia z Iranem, bo ma czym postraszyć...,  co oczywiście przenosi się na prawa handlowe i gospodarcze funkcjonowania tego Państwa. Tymczasem Europa ciągle jest indoktrynowana poczuciem winy (najlepiej wywołanym u kanclerz BRD) na gruncie kalki dobrego „samarytanina” do otwierania swoich drzwi dla obywateli obcej cywilizacji, niekoniecznie przyjaznej i nie wiadomo z jakimi paszportami.  Cóż wydaje się, że grabież nie jest grabieżą, kiedy nazywa się ją pokojowym prawem „stabilizacji” w randze powszechnego autorytetu do ustalania, gdzie jest bardziej potrzebna, i co do kogo?  i komu?  wedle tego klucza interesu należy.
  Tak w kontekście, co do  hasła porucznika Koniecznego; to dziwi mnie, że gdy się je cytuje, to mówi się o innym późniejszym autorze?  Ale, to już zadanie do weryfikacji dla zadziornych historyków bazujących na konkretnych źródłach, a nie przekonaniach składających mentalny hołd tylko jednym bohaterom i ofiarom  czasów minionych w pominięciu tych pierwszych. 


   







Kościół, a sprawa polityki Izraela oraz kwestia promowania polityki uchodźczej 

Retoryka osłabienia Europy napływem niekoniecznie prawdziwych uchodźców, a raczej emigracji z terenów Afryki ma swoje ufundowanie w celach strategicznych m. in. wywoływaniem poczucia winy i obowiązku. Widzimy to zarówno w parlamencie Europejskim sterowanym za pośrednictwem wpływowych finansowo grup. Od nich w coraz to większej mierze zależą przyznawane dotacje, które nie tylko mają wymiar gospodarczy jak rolnictwo, ale także edukacja. Większość uczelni funkcjonuje i rozwija się dzięki środkom unijnym, które pozyskiwane są przez różne instytucje pośredniczące. Dotyczy to też projektów finansowych uczelni , oraz wszystkich ośrodków działalności jak np. redakcje. Wiele tzw. dzieł fundowanych jest też przez zaprzyjaźnionych polityków, biznesmenów, czy samorządy i urzędy. Nie trzeba daleko szukać, aby zrozumieć prawa zależności finansowych, choćby nawet w projektach unijnych dla systemu prawa pracy, szkoleń, stypendiów, ofert stażowych itd.  Ośrodki wpływu działają zgodnie z określonym przez danego administratora  i dystrybutora oczekiwaniami. Oczywiście przyświeca temu wykorzystana zdalnie idea  chrześcijańskiej pomocy, humanizmu, „dobrego Samarytanina”. Na tej idei kanclerz Niemiec Angela Merkel jako "dobra mama" dała sygnał „otwartych drzwi” dla wszystkich bez taryfy ograniczającej i weryfikacji osób do przekroczenia granic europejskich.  Politykę „pomocy” poparł papież, jako doświadczony imigrant włoski . Oczywiście pomoc ofiarom wojny jest priorytetem wiążącym państwa ukształtowane na chrześcijańskiej cywilizacji, jednak błąd tkwi nie tyle  w samym otwarciu, co otwarciu całkowitym włącznie z transportowaniem nie tyle ofiar wojny, ale może i samych prześladowców, radykalistów, bojowników choćby z głębokiej Afryki, którzy wycinali i gwałcili, grabili w niejednej afrykańskiej bogobojnej wiosce. A, dzieci przymuszali do walki dla swoich dzikich band. Jakie szanse dotarcia do Europy- tak na prawdę ma biedna rodzina z Afryki w porównaniu z wyposażonym bandytą? Zwłaszcza jeśli za transport trzeba było zapłacić nawet kilka tysięcy dolarów?   No  jeśli nawet wśród ciągłego napływu ludności są ludzie naprawdę potrzebujący, to jakim cudem w małej Europie zmieścić się może cała Afryka? Bez szkód na system społeczny, utrzymania prawa, mieszkań, czy bezpieczeństwa.  Przekonały się już o tym Włochy do których przyłączą się inne kraje jak Grecja, czy Hiszpania. Francja to już przywykła do stanu wyjątkowego, a rodowici Niemcy będą musieli  przyzwyczajać się do bycia mniejszością, włącznie z przymusowym nowym obyczajem silniejszego ustawodawcy do zalegalizowanego bezprawia po zmroku. Cóż choć ludzie roztropni widzą, że ta polityka nie prowadzi do niczego dobrego dla Europy, a nawet dla samych uchodźców to głosi się ją na upartego, włącznie z usilnym promowaniem tzw. wielokulturowości, które jakoś się nie sprawdziło w USA, gdzie do dziś dochodzi do ciężkich morderstw i ataków na tle etnicznym, rasowym, tworzenia się tzw. nowych getto, czy przykładowych regionów "no go zone" jak słynne Chinatown.  Papież zaniósł już tą piękną idee w swojej podróży do Irlandii: mówiąc między innymi o „dzieciach Irlandii” , które moim zdaniem jest wysoce nadużyte, bowiem pozbawia podstawowego prawa do swojej narodowości. Co innego jest powiedzieć „wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga”, co innego zaprowadzać integrację kosztem tożsamości,  którą w sytuacji stania się mniejszością narodową  można całkowicie utracić wraz ze statusem cywilizacyjnym i stanowienia prawa,  jak to ma miejsce w zdominowanych wpływami Islamu państwami. Oczywiście biednego papieża Franciszka możemy posądzić tylko o bardzo niebezpieczną naiwność. W przeciwieństwie do tych, którzy na silę chcą nią karmić swoich obywateli za pośrednictwem zachodniego wpływu i nacisków, zwłaszcza w tworzeniu projektów finansowych. Miłosierdzie chrześcijańskie dla obcego, niestety nie przejawia się na arenie politycznej np. w sprawie działań Izraela, czy choćby polityki wykończenia całkowicie Syrii oraz innych strategii zmierzających do kolejnych nieszczęść w państwach z dominacją populacji muzułmańskiej, zwłaszcza bogatych w surowce. Syryjczycy też wołali - Polacy pomóżcie nam ! Może to zaufanie wynika z pokojowych dążeń Jana Pawła II, również w dialogu z Islamem. A, może i też z tego względu, że nie wynosimy się nad ubogimi, szanujemy kraj i kulturę do którego się udajemy, podziwiamy, w przeciwieństwie do rozpustnych gości z którymi sami mamy problemy porządkowe. Na tych terenach tkwi prawdziwe nieszczęście narodów, które prędzej czy później będą musiały szukać innych miejsc na przeżycie, niż te w których żyją od pokoleń. Co prawda papież wyraził swoje niezadowolenie wobec polityki takich graczy jak USA i Rosja, to jednak nie potępił, a zanim inne kraje i wyżsi  przedstawiciele duchowieństwa zapalnika w postaci decyzji ogłoszenia Jerozolimy stolicą Izraela, która  z mianowanym w skutkach prawem (nawet niepisanym)  i błogosławieństwem USA pozwala  do usunięcia "nieproszonych gości" Palestyńczyków. A, no właśnie? Jak myślicie dlaczego? Gdyby tak zrobić dobry wywiad choćby o turystyce to wiadomo, że najwięcej ofert pielgrzymkowych, umów należy do duchowieństwa. To oni czerpią swoje beneficja z układów, choćby np. do jakiego sklepu zaprowadzić turystę, gdzie kupić najlepsze złoto, czy nawet kamyk, różaniec itd. Więc nie oczekujcie, że biskupi katoliccy, podobnie jak prawosławni wypowiedzą się w temacie, a za nimi gorliwie co lepsi słudzy. Business is  business



Karabin wyborowy półautomatyczny AS 50- produkcji brytyjskiej, snajperski. 


Czy w ramach stworzenia miejsca do życia dla tych, do których strzela się za drutami, bo protestują o prawo do ziemi, swoich domów w których mieszkali, pracowali, bo chcą mieć prawo do połowu dla swoich rodzin jako Palestyńscy rybacy… Czy w ramach podstawowych potrzeb do życia  nie można zaprotestować tym biznesem ? 

Tymczasem Ziemia Święta jest ochoczo odwiedzana.

Droga Krzyżowa. Jerozolima (pixabay.com) 
Chrześcijanie w tym roku znowu będą dumnie przemierzać uliczki Jerozolimy, ubolewać i lamentować w gorzkich żalach na świętej drodze krzyżowej, ale niech wiedzą, że w tym misterium męki inni uczestniczą realnie poza rejonem świętego bezpieczeństwa, a  Chrystus się przeniósł gdzie indziej….  poza mury Jeruzalem na nową golgotę dziejów,  a z nim podążył biblijny Dawid walczący z Goliatem, w nowym wcieleniu „wymiatając kamykiem z procy ” wobec swego nielitościwego wielkiego wroga „ z nowym snajperskim karabinem”!   

     Tam, gdzie przelewa się krew, gdzie tworzy się obozy ucisku i zagłady,  tam jest też Bóg, nawet jeśli cierpiący i konający go nie znają, albo nawet przeklinają i tych, co go chlubnie głoszą w swoich świątyniach:  Bogiem Jedynym, Aniołem Pokoju, Księciem Sprawiedliwości, Księciem Ubogich, Ojcem ludzkości, Panem Stworzenia , Wrogiem Szatana. Cóż, skoro utożsamia się z bezbronnymi i ubogimi, uciśnionymi, to zaiste śmiało można nazwać tych, co stają się oprawcami;  sługami szatana, anioła wojny i zniszczenia. I nie ważne, kto im będzie przewodniczył, jakie imię będą publicznie wyznawać Jahwe, czy Allacha, Jezusa, jaką partią będą się wychwalać prawicową,czy lewicową- zawsze to będzie służba ku uciesze Nieprzyjaciela człowieka, starodawnego węża, przebiegłego mistrza zatracenia, w oddawaniu  mu czci przez pokłony za pośrednictwem "złotego cielca" dla chwały fałszywego stworzonego boga.


Odpowiedzcie sobie sami na podstawowe pytanie o prawdziwą świętość; Quo vadis Domine  ?  Któż chciał Twojej śmierci o Sprawiedliwy ? - Ci, którym byłem zwadą w dużych interesach, w budowaniu ich królestwa na prochu i kurzu, na popiołach i kościach z których  sobie  zamyślili  królestwo niezniszczalne pełne złota i diamentów.   Zdeptali mnie zgodnie ze swoim prawem wznoszonego królestwa Baala, ale mnie wystarczy tylko wiatr, by je pokryć mrokiem na wieki jak dawniejsze miasta i  krainy, potęgi  i panowania, które były wieki przed nimi. Bo jestem Panem wiatru, morza i pustyni , nieba i wszech-czasu. Oni zaś ziemi, którą im oddałem pod panowanie zgodnie z  obietnicą daną pokoleniom Abrahama.  A, co dałem tak samo odebrać mogę…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polska patriotów dwóch wojen i wspólnych polowań. Ks. Jerzy Igancy Lubomirski i jego zacni goście.

Grupa myśliwych w lasach książęcych przed 1914 r. Książę Jerzy Ignacy stojący pierwszy z prawej.          W ramach kontynuacji do ciekawych dziejów polskiej arystokracji czasów wojny, chcę dołączyć kilka wątków, które pozwolą niektórym wyciągnąć pewne wnioski, może odmienne niż pozostawione w niechlubnej tradycji i kultury po II wojnie światowej.         We wcześniejszym artykule przywoływałam działania patriotyczne i społeczne rodziny Lubomirskich w czasie II wojny św. Teraz nieco cofnę się w czasie do lat przed  rokiem 1918. Bowiem główny bohater i gospodarz, jest reprezentantem polskiego pokolenia rodowego przełomu dwóch ciężkich dla nas wojen. Ks. Jerzy Ignacy Lubomirski herbu Szreniawa bez krzyża, urodził się  w 30 lipca 1882 roku w Bakończycach koło Przemyśla, jako syn ks. Hieronima Adama . Posiadał tylko jedną siostrę ks. Karolinę (1878-1940).  Księżniczka Karolina Lubomirska na krótko przed śmiercią w 1940 r. W 1924 roku poślubił Annę Marie z Ałamó

Na Dworcu Centralnym w Berlinie

ZOB - Zentraler  Omnibusbahnhof Berlin (fot. DPaczowska)   Zanim wybierzesz się na wyprawę do Niemiec, zwłaszcza po drodze np.  lądując na głównym dworcu autokarowym ZOB  w Berlinie, warto wiedzieć o kilku  prostych sprawach  Buduje się Po pierwsze póki , co niemieckie budownictwo dotarło w końcu na smutny mały dworzec, który właśnie jest rozbudowywany , więc rozkopany, ale na szczęście nie przeszkadza to nadmiernie z przemieszczaniem się z dwoma walizkami. Co innego jeśli chodzi o dotarcie do toalety. Najważniejsza toaleta Jeśli chodzi o toaletę, to szukałam w budynku, okazało się, że jest tylko dla osób niepełnosprawnych, klucz trzeba odebrać z okazaniem ausweisu tj.  dowodu inwalidztwa.  Zaś  zdrowy pasażer  musi nieco pofatygować  się; przejść z prawej strony i zdecydować się zejść z torbami po schodach.  Choć nie są jednak wielkie, to sama myśl o znoszeniu kilkudziesięciu kilogramów, w dodatku po nocnej podróży - nie jest czymś pożądanym.  Drugą kwestią

Pani ze Starego Teatru

Alegoria, rzeźba na moście. Lubeka (fot. DPaczowska)  Wydaje się, że wiele nas dzieli, ale nie każdy wie, jakie wartości mogą nas bardziej łączyć. Mam tu na myśli dominujące obecnie w sferze publicznej napięcia miedzy nami Polakami, a Niemcami Odmienny  status  Na ogół znajdziemy pełno czynników niesprzyjających w nawiązywaniu wzajemnych  relacji, czy to z racji historycznych, politycznych, czy też mentalnościowych, to jednak muszę przyznać, iż ostatnie przypadkowe spotkanie z nieznajomą Niemką zmieniło nieco mój dotychczasowy ogląd rzeczywistości.  Jak dotąd, dostrzegałam wiele różnic i braków np. w zakresie współpracy naukowej, artystycznej  z pewnym symptomem wyższości, lepszego standardu, lepszych technologii, lepszego wszystkiego, co niemieckie, zaś to co nasze polskie, wydawało mi się zawsze dla Niemców mniej znaczące, a z racji zajmowanego przez nas na terenie Niemiec  statusu prac tymczasowych, usługowych z tego niższego sortu,   świadomość ta postępowała rów