Przejdź do głównej zawartości

„Idę do Deir el Ahmar”- powiedziała tajemnicza niewiasta

 
Mapa Libanu (wikipedia.org) 





W obecnym czasie bólu i cierpienia, jakim dotknięty został cały świat przez niespodziewaną  pandemię korona wirusa, w umysłach rodzi się niepokój o dalszą przyszłość, zaś strach przed niespodziewaną śmiercią własną lub bliskich stał się bardziej dotkliwy niż kiedykolwiek. Czy obecna sytuacja jest znakiem czasu apokaliptycznego? tak często prorokowanego przez wysłanników nieba, którego wers po wersie kryją karty biblijnego przepowiadania
 


Nie każdy wie, że oprócz księgi Apokalipsy św. Jana, innym wyznacznikiem dla zrozumienia tajemnicy objawienia jest Pieśń nad Pieśniami, w której rolę oblubienicy, czyli niewiasty egzegeci biblijni utożsamiają z Maryją, Matką Jezusa, a tym samym matką Kościoła  To samo dotyczy roli obietnicy „zwycięskiej niewiasty”, która mimo złowieszczego apokaliptycznego czasu jest jednak nadzieją zwyciężającego dobra nad złem tego świata. Ta nadzieja ma swoje realne kształty w znakach i interwencjach, coraz częstszych w ostatnich dwóch wiekach.  O Fatimie słyszeli wszyscy, ale nie każdy zna historię równie ważnej interwencji Królowej Pokoju, która nabiera wyraźnego, logicznego  i pełnego  kształtu dopiero w tejże szacie biblijnej. Szczególnym znakiem jest tutaj objawienie w Libanie, które dokonało się w 1976 roku. Zanim jego treść przybliżę, poznajmy szatę pięknej niewiasty z Pieśni nad Pieśniami: 

 6.Nim wiatr wieczorny powieje 
i znikną cienie, 
pójdę ku górze mirry, 
ku pagórkowi kadzidła. 
Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja, 
i nie ma w tobie skazy5. 
Z Libanu przyjdź, oblubienico, 
z Libanu przyjdź i zbliż się! 
Zstąp ze szczytu Amany, 
z wierzchołka Seniru i Hermonu, 
z jaskiń lwów, 
z gór lampartów6
.  (zob.  Pnp 4,6-8 za: biblia.deon.pl)



Góra Hermon  najwyższy szczyt w paśmie górskim  150 km. tzw. Antylibanu na granicy Izraela, Syrii i Libanu (wikipedia.org)

W czasie objawień Maryjnych przez usta posłańców „Piękna Pani” często w swym orędziu odwołuje się do księgi umiłowanego ucznia Jana według której dokonać ma się sąd nad światem, bowiem ona sama jest jej tajemnicą, a zarazem obietnicą zwycięstwa dobra nad złem. Choć dla wielu szczególna interwencja z nieba w Libanie nie jest tak znana jak w Fatimie, to znawcy tematu wskazują na ważność jej znaczenia, bowiem w niej objawia się rola naszej ratowniczki od każdej zagłady, a w szczególności od zagłady ostatecznej. W Libanie Matka Boża otaczana jest szczególną czcią, również przez muzułman. Główne Sanktuarium Matki Bożej Pani Libanu znajduje się na wzgórzu w Harissie (20 km od Bejrutu)  należące do Kościoła Maronitów.  W 1997 roku odwiedził je również Ojciec Święty Jan Paweł II.  Zaś  w 2016 r. maronicki patriarcha Libanu kard. Beshara Butros Rai  poświęcił Liban oraz cały Bliski Wschód Niepokalanemu Sercu Maryi. [zob. Jubileusz Sanktuarium 

Jednak historia, którą przytoczę dokonała się na peryferiach w drodze do małej osady zamieszkanej przez chrześcijan w Deir el Ahmar (arab. Dajr al- Ahmar)  na wschodzie Libanu, często atakowanej przez siły muzułmańskie (ok.100 km od Bejrutu, 22 km od Baalbek). 
Nadzwyczajną interwencję opisuje w swym świadectwie Elias Zoghba, katolicki arcybiskup obrządku grecko- melchickiego, które wydarzyło się w czasie konfliktu libańskiego.

Cyt.:  Ludność muzułmańska, zdobywszy koszary wojskowe w Baalbek 1976 roku, zabrała stamtąd, z pomocą bojowników palestyńskich, lekką i ciężką broń. Nazajutrz ustawiła ciężkie działo pod dużą osadą maronicką, Deir el Ahmar. Przebywałem tam wtedy i  spędziłem tam noc. Na wioskę zrzucono ponad sto pięćdziesiąt pocisków, a każdy z nich ważył blisko czterdzieści kilogramów. Było to z pewnością dzieło specjalistów; pociski były wyrzucane z duża fachowością. Tymczasem ani jeden mieszkaniec, a jest ich ponad osiem tysięcy, nie został nawet zadraśnięty. Spędziliśmy tę straszną noc na modlitwie. Nazajutrz rano wznowiono bombardowania, ale bez skutku. Chrześcijanie z sąsiednich wiosek myśleli, że Deir el Ahmar legł w gruzach, a tymczasem zaledwie kilka murów zostało naruszonych. Okoliczni chrześcijanie modlili się. Pewien mnich maronicki, ojciec Boutros Mounsef, znany na tym terenie ze świętego życia i ducha prorockiego, spędził ową noc w wiosce sąsiadującej z Deir el Ahmar i widział spadające na nią pociski. O świcie odprawił Mszę Świętą i udał się pieszo do Deir el Ahmar. Później sam opowiedział mi o tym, co mu się przydarzyło w drodze. Otóż, kiedy szedł pieszo do zbombardowanej wioski, spotkał kobietę, ubraną na czarno od stóp do głów. Pozdrowił ją i zapytał, dokąd idzie o tak wczesnej porze. „Idę do Deir el Ahmar- powiedziała. – A ty, Ojcze, dokąd idziesz ?”. „Również do Deir el Ahmar”- odrzekł. Ponieważ znał wszystkich maronitów zamieszkujących te okolice, zastanowił się, kim może być ta kobieta. „Kim jesteś?”- zapytał. „Nie bądź taki ciekawy, jestem Dziewicą Maryją”. Ojciec pochylił się do Jej stóp i zobaczył, że miała bardzo brudne ręce i rękawy. „Dlaczego masz takie czarne ręce i rękawy?”-spytał.
Odpowiedziała: „Bardzo się trudziłam, aby oddalić ogień, jaki tej nocy spadł nad Deir el Ahmar, a teraz będę chroniła wioskę przed pociskami, które znowu spadną na nią tego ranka. Powiedz mieszkańcom, że nikomu nic się nie stanie, a za trzy dni zapanuje tam spokój”. Po tych słowach Najświętsza Maryja Panna nagle znikła. Jej słowa sprawdziły się. Rzeczywiście, tego ranka nikogo nie dosięgły bomby, nawet nikt nie został ranny. Trzy dni potem zawarto w Libanie rozejm.[1] 

Znak tej szczególnej interwencji niewiasty bez skazy z Piesni nad Pieśniami powinniśmy odczytywać właśnie w kontekście apokaliptycznego objawienia, bowiem już we wcześniejszych objawieniach Maryja wskazywała, że już w tych czasach jest ludzkość, sama będzie dawać nam znaki tak jak dała w Fatimie w cudzie słońca o którym powiedziała że jest częścią szaty, którą szyje na ten czas. Szatę tę musimy odczytywać wedle Jej wskazówek. Moim zdaniem interwencja w Libanie jest powolną realizacją Pieśni nad Piesniami w naszych czasach, jako wypełnianiem Objawienia apokaliptycznego, które ma przygotować ludzkość poprzez nawrócenie.  Jest znakiem działającej niewiasty, która pdejmuje walkę o swe dzieci róznych pokoleń. A interwencja ową możemy rozpatrzeć w opisie pochwały niewiasty poprzedzającym wyjście z Libanu:  

Szyja twoja jak wieża Dawida, 
warownie zbudowana; 
tysiąc tarcz na niej zawieszono, 
wszystką broń walecznych4
. [ Pnp 4,4 ]



Maryja objawia się już po akcji z pobrudzonymi rękoma i rękawami swj szaty od ognia wojny.  Jak ów warownia stała się dla prowincjonalnej wioski obrończynią przed zagładą. Musimy wiedzieć, że w swoich orędziach podkreśla iż to co czyni lokalnie, wybierając małe peryferia, odnosić należy do całego świata,  bowiem jej pragnienie ratunku jest powszechne dla całej ludzkości. Orędzia są wezwaniem i zadaniem do nawrócenia, zwłaszcza od zła moralnego, również rządzących, jak i indywidualnych ludzi, a przede wszystkim wołaniem o pokój i trzymanie się zasad praw Bożych. Inaczej na ludzkość spadnie kara, może ona być katastroficzna , a w konsekwencji zagładą końca świata. Jednak kara może zostać też zmniejszona, złagodzona. W najgorszym wypadku to wojna nuklearna ze strasznymi ofiarami  i płonącym całym światem w wyniku powstałego tornada atomowego.[2]  Czy czas w którym jesteśmy jest klęską dla nawrócenia? Wielu moich znajomych- nie mających nic wspólnego z teologią, choć wierzących- uważa, że tak. Że ostatnie wydarzenia społeczne, moralne zepsucie sięgnęło już za daleko , a obecna pandemia jest dla opamiętania i oczyszczenia.  Czy jesteśmy wierzący, czy nie, nie obrażajmy ratowniczki  z nieba, oddalmy szyderstwo od płaczącej  niewiasty, z tych, co jej ufają, co modlą się i zwracają do Niewidzialnego, bo nie znamy dnia, ani godziny… mieszkańcy Deir el Ahmar też nie znali, ale tam się modlili, a nie bluźnili wobec „pięknej niewiasty” przychodzącej raz w bieli; z orędziem, a innym razem w czerni; walczącej z ogniem i siarką, by piekło zagładzić, a nie nas.

Oczarowałaś me serce, siostro ma, oblubienico, 
oczarowałaś me serce 
jednym spojrzeniem twych oczu, 
jednym paciorkiem twych naszyjników7. 
10 Jak piękna jest miłość twoja, 
siostro ma, oblubienico, 
o ileż słodsza jest miłość twoja od wina, 
a zapach olejków twych nad wszystkie balsamy! [
Pnp4.9]


„Kto pełni wolę Ojca mego, ten jest mi matką i siostrą i bratem […]”
  

Maria znaczy; napawać radością, Magdalena; umiłowana przez Boga, Jan; cieszący się Bożą łaską. W Księdze Życia nic nie jest bez znaczenia.  Jako na początku, tak samo i na końcu, nawet zapach olejków nad wszystkie balsamy; zapach, co wonią miłą jest i mocną jak miłość- świętego mirra.  



Zob. Deil el Ahmar




[1] Za: Łaszewski Wincenty, Koniec świata według Maryi, wyd. Nasza Przyszłość 2010, s.234-236.

[2] Por. tamże. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polska patriotów dwóch wojen i wspólnych polowań. Ks. Jerzy Igancy Lubomirski i jego zacni goście.

Grupa myśliwych w lasach książęcych przed 1914 r. Książę Jerzy Ignacy stojący pierwszy z prawej.          W ramach kontynuacji do ciekawych dziejów polskiej arystokracji czasów wojny, chcę dołączyć kilka wątków, które pozwolą niektórym wyciągnąć pewne wnioski, może odmienne niż pozostawione w niechlubnej tradycji i kultury po II wojnie światowej.         We wcześniejszym artykule przywoływałam działania patriotyczne i społeczne rodziny Lubomirskich w czasie II wojny św. Teraz nieco cofnę się w czasie do lat przed  rokiem 1918. Bowiem główny bohater i gospodarz, jest reprezentantem polskiego pokolenia rodowego przełomu dwóch ciężkich dla nas wojen. Ks. Jerzy Ignacy Lubomirski herbu Szreniawa bez krzyża, urodził się  w 30 lipca 1882 roku w Bakończycach koło Przemyśla, jako syn ks. Hieronima Adama . Posiadał tylko jedną siostrę ks. Karolinę (1878-1940).  Księżniczka Karolina Lubomirska na krótko przed śmiercią w 1940 r. W 1924 roku poślubił Annę Marie z Ałamó

Na Dworcu Centralnym w Berlinie

ZOB - Zentraler  Omnibusbahnhof Berlin (fot. DPaczowska)   Zanim wybierzesz się na wyprawę do Niemiec, zwłaszcza po drodze np.  lądując na głównym dworcu autokarowym ZOB  w Berlinie, warto wiedzieć o kilku  prostych sprawach  Buduje się Po pierwsze póki , co niemieckie budownictwo dotarło w końcu na smutny mały dworzec, który właśnie jest rozbudowywany , więc rozkopany, ale na szczęście nie przeszkadza to nadmiernie z przemieszczaniem się z dwoma walizkami. Co innego jeśli chodzi o dotarcie do toalety. Najważniejsza toaleta Jeśli chodzi o toaletę, to szukałam w budynku, okazało się, że jest tylko dla osób niepełnosprawnych, klucz trzeba odebrać z okazaniem ausweisu tj.  dowodu inwalidztwa.  Zaś  zdrowy pasażer  musi nieco pofatygować  się; przejść z prawej strony i zdecydować się zejść z torbami po schodach.  Choć nie są jednak wielkie, to sama myśl o znoszeniu kilkudziesięciu kilogramów, w dodatku po nocnej podróży - nie jest czymś pożądanym.  Drugą kwestią

Pani ze Starego Teatru

Alegoria, rzeźba na moście. Lubeka (fot. DPaczowska)  Wydaje się, że wiele nas dzieli, ale nie każdy wie, jakie wartości mogą nas bardziej łączyć. Mam tu na myśli dominujące obecnie w sferze publicznej napięcia miedzy nami Polakami, a Niemcami Odmienny  status  Na ogół znajdziemy pełno czynników niesprzyjających w nawiązywaniu wzajemnych  relacji, czy to z racji historycznych, politycznych, czy też mentalnościowych, to jednak muszę przyznać, iż ostatnie przypadkowe spotkanie z nieznajomą Niemką zmieniło nieco mój dotychczasowy ogląd rzeczywistości.  Jak dotąd, dostrzegałam wiele różnic i braków np. w zakresie współpracy naukowej, artystycznej  z pewnym symptomem wyższości, lepszego standardu, lepszych technologii, lepszego wszystkiego, co niemieckie, zaś to co nasze polskie, wydawało mi się zawsze dla Niemców mniej znaczące, a z racji zajmowanego przez nas na terenie Niemiec  statusu prac tymczasowych, usługowych z tego niższego sortu,   świadomość ta postępowała rów